– To nasze miejsce w Europie, nie ma co się czarować. Wszyscy mówimy o sukcesach, ale popatrzmy na podstawowe rzeczy. Do Kazachstanu jechaliśmy przez Białoruś, tam trenowaliśmy w ośrodku z 18 boiskami. W Kazachstanie aż tak rewelacyjnie może nie było, ale tam też każdy zespół ma swoją bazę, swój hotel. My jesteśmy daleko w tyle – powiedział Michał Probierz („GW”).
Co za wyjątkowa bezczelność…
Facet ma w Białymstoku wszystko: transfery dokonywane są na jego życzenie, kompletuje sobie reprezentantów Czarnogóry czy Litwy, jak chce, to kogoś wywala, jak chce, to przywraca, kadrę ma tak szeroką, że dałoby się z niej utworzyć dwa niezłe ligowe zespoły. Chciał Plizgę – dostał Plizgę. Chciał Jarosława Latę – dostał Jarosława Latę. Chciał pozbyć się Jarosława Laty – pozbył się. Do tego regularne, bardzo wysokie wypłaty, premie… Treningi? Oczywiście, że ma gdzie trenować. Klub o to zadbał.
I on teraz zamiast grzecznie przeprosić, to mówi, że w Kazachstanie wszystkie zespoły mają swoje bazy treningowe i swoje hotele. Oczywiście tak tylko powiedział, bo przecież nie sprawdzał, jaką bazę ma Taraz, Kairat czy Ordabasy.
W Kazachstanie – tam to mają warunki. A w Mińsku – o, to dopiero!
W Mińsku, drogi Michale, to marzą o tym, by grać w Polsce, na takich stadionach, za taką kasę, w takich warunkach. Zachowaj trochę pokory chociaż teraz…