Exodus zagranicznego szrotu, wiślacki areszt, bezradny Śląsk

redakcja

Autor:redakcja

27 listopada 2012, 09:34 • 6 min czytania

Jeśli mielibyśmy wybrać najciekawszy tekst dzisiejszego dnia, byłby to zapewne artykuł z „Przeglądu Sportowego” o zagranicznym szrocie, który opuścił Polskę po poprzednim sezonie. Jak zwykle, warto zajrzeć też do „Faktu” i „Super Expressu”, a także dziś do „GPC”, która pisze o Katalonii.
FAKT

Exodus zagranicznego szrotu, wiślacki areszt, bezradny Śląsk
Reklama

Tekst o wiślackim „areszcie”.

Informacja o niezapowiedzianej wcześniej zbiórce w siedzibie klubu dotarła do piłkarzy Tomasza Kulawika (43 l.) tuż po śniadaniu. W ciągu kilkudziesięciu minut wiślacy musieli zjawić się w szatni, skąd po kolei wzywani byli na rozmowę z działaczami. W gabinecie Jacka Bednarza każdy z zawodników był wypytywany w cztery oczy o przyczyny kiepskich wyników i receptę na wyjście z kryzysu. Dopóki wszyscy piłkarze z kadry pierwszego zespołu nie odbyli z przełożonymi dłuższej pogawędki, pozostali dostali zakaz opuszczania szatni. W ten sposób mieli poczuć się jak normalni ludzie, którzy zarabiają na życie pracując często od rana do wieczora.

Reklama

SUPER EXPRESS

Wywiad z Ebim Smolarkiem.

– To był twój pierwszy gol dla Jagiellonii, bo ostatnie mecze przesiedziałeś na ławie. Co się działo?
– Jagiellonia wygrywała, więc trener Hajto nie zmieniał składu. Rozumiem, nie mam pretensji. Przesiedziałem na ławce bez marudzenia. Ustaliliśmy tylko, że nie będę grał w Młodej Ekstraklasie, bo moim zdaniem to przynosi więcej szkody niż pożytku. Miałem rozpiskę zajęć dodatkowych. Walczyłem o formę, a jak dostałem szansę, to ją wykorzystałem.

– A przez te tygodnie, gdy siedziałeś na ławce, nie żałowałeś podpisania kontraktu z Jagiellonią?
– Ani przez moment. To klub, który ma mądrego trenera, fajną atmosferę i działaczy chcących pomóc na każdym kroku. Kontrakt podpisałem na rok, ale tak mi się tutaj podoba, że chcę zostać dłużej. I to ja muszę pokazać klubowi, że warto związać się ze mną kolejną umową. Mecz ze Śląskiem był pierwszym, po którym kibice Jagi mogą być ze mnie zadowoleni. Mam nadzieję, że kolejne będą jeszcze w tej rundzie.

I felieton Michała Listkiewicza.

A panią marszałek Kopacz pocieszam, że zaliczyłem kiedyś podobną lingwistyczną wpadkę. Znając kilkadziesiąt włoskich słów, włączyłem się do konwersacji „Zibiego” Bońka z trenerem Arigo Sacchim. Szczerze zdziwionemu Bońkowi wyjaśniłem, że za 40 sekund kończy mi się zasób słów i zaraz pójdę do domu, co też się stało. Na szczęście za kilka dni odbędą się jubileuszowe uroczystości warszawskiej hungarystyki (gratulacje!), więc będę mógł dłużej pogadać niż wtedy z Bońkiem i Sacchim.

Obejrzałem kilka spotkań Ekstraklasy i stwierdzam, że na polskich boiskach jest tylko jeden zawodnik, na grę którego da się patrzeć bez bólu zębów. To Edi Andradina. Szkoda, że ma 36 lat i jest Brazylijczykiem. Pozostałych 175 kopaczy co tydzień w większym lub mniejszym stopniu kaleczy piłkarską sztukę.

GAZETA POLSKA CODZIENNIE

Tekst o Katalonii.

Obecnie Katalonia jest prawdziwą piłkarską potęgą. Zawdzięcza to w dużej mierze słynnej na cały świat szkółce piłkarskiej FC Barcelony. Niedzielny mecz ligowy z Levante przeszedł do historii, bo na boisku pojawiło się aż 11 wychowanków szkółki „La Masia”. Valdes – Montoya, Puyol, Pique, Alba – Busquets, Xavi, Iniesta – Pedro, Messi, Fabregas, wszyscy ci piłkarze są wychowankami katalońskiego klubu, a tylko jeden z nich- Leo Messi – jest obcokrajowcem.

Jeżeli „La Masia” w dalszym ciągu będzie produkować tylu fantastycznych piłkarzy, to stawianie Katalonii wśród faworytów mundialu 2022 wcale nie musi być mrzonką. Na razie jednak działacze Hiszpańskiego Związku Piłki Nożnej skutecznie blokują separatystom drogę do FIFA i UEFA. Mają na to jednak tylko jeden argument – Katalonia nie jest niepodległym krajem. Jeśli jednak w Barcelonie dojdzie do referendum i większość mieszkańców regionu opowie się za niepodległością, to w piłkarskim świecie pojawi się nowa potęga. Na razie FC Barcelona i inne katalońskie kluby Primera Division oraz Segunda Division A i B sygnowały porozumienie „Platforma Pro Seleccions Esportives Catalanes”. Kilka tygodni temu ustalono, że kluby nie będą promować kataloński sport i nie będą blokować powołań swoich piłkarzy do reprezentacji regionu, która chce brać udział w międzynarodowych rozgrywkach piłkarskich na takich samych zasadach, jak Walia, czy Szkocja. Starania o przyjęcie do FIFA i UEFA mają być teraz mocno zintensyfikowane. Jest to niewątpliwie wspaniała wiadomość dla Katalońskich kibiców, którzy wywieszają narodowe flagi i transparenty „Catalonia is not Spain” na meczach FCB, czy Espanyolu.

RZECZPOSPOLITA

Tekst o Serie A.

Milan fatalnie zaczął sezon i dopiero pnie się w górę tabeli. Przez długi czas piłkarze przypominali przypadkową zbieraninę, sezon spisywano na straty, ale trenera Massimiliano Allegriego zapewniano, że może pracować spokojnie. Do pierwszego składu trafił wychowanek, 20-letni Mattia De Sciglio, obok niego gra 25-letni Kevin Constant, liderem pomocy, nowym Gennaro Gattuso, stał się Kevin Prince-Boateng, który doskonale odnalazł się w lidze włoskiej. Milan w niedzielę pokonał Juventus i pojawił się już w górnej połowie tabeli. Chmury przegonił sam Silvio Berlusconi, który planuje wrócić do polityki, a to dla klubu zawsze oznaczało złote czasy.

(…)

Włochom do szczęścia brakuje tylko stadionów. Poza nowym obiektem Juventusu, wypełnionym po brzegi na każdym spotkaniu, wszystkie są własnością miast i od mundialu 1990 nie przechodziły nawet drobnych modernizacji. Włoska piłka nie straciła na popularności, niedzielne programy telewizyjne podsumowujące kolejkę ciągle oglądają miliony. Ludzie wrócą na stadiony, gdy tylko dostaną gwarancję bezpieczeństwa i komfortu. Futbol ze znakiem najwyższej jakości już mają.

GAZETA WYBORCZA

Tekst o kryzysie Śląska Wrocław.

Wyraźnie widać, że innym kluczowym problemem mistrzów Polski jest przygotowanie fizyczne piłkarzy. Zawodnicy przyznają, że po 70 minutach gry tracą siły i pod względem wytrzymałości nie są w stanie nawiązać równorzędnej walki z rywalami. Myślę, że jest nawet gorzej. Już po godzinie spotkania w tym elemencie wrocławianie wyraźnie odstawali od graczy Jagiellonii. Znamienne były nawoływania trenera gości Tomasza Hajty, który biegając przy linii bocznej, krzyczał do swoich piłkarzy: „Atakujcie ich, siadajcie na nich, oni już nie mają siły”.

(…)

Po pierwsze, Mila nie bardzo wiedział, co na tej pozycji ma robić, po drugie, nie otrzymywał piłek, a najgorsze, że w efekcie tej decyzji Śląsk stracił jednego z nielicznych zawodników potrafiących przytrzymać, rozegrać piłkę. W tym momencie mistrzowie Polski właśnie tego potrzebowali. Paradoksalnie po chwili zrobiło się 3:3 i trener wrocławian musiał wprowadzić do gry Johana Voskampa, bo na boisku nie było żadnego napastnika.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Tekst o szrocie, który wyjechał z Polski.

Wprawdzie Dudu Paraiba wciąż przydałby się większości klubów ekstraklasy, ale braku reszty nawet nie zauważyliśmy. Niektórzy z tych zawodników nie potrafili zaczepić się w żadnej drużynie aż do późnej jesieni (Kozans, Sazankow, Lamey, Suart), zdążyli rozwiązać kontrakt na Węgrzech i są bez pracy (Vucko), czy wylądowali w ligach amatorskich. Zapomnieliśmy już o Bruno, jednym z tych solidnych, przydatnych obcokrajowców, ale skandalicznie przepłaconych (pensja na poziomie 20 tys. euro miesięcznie). Podobnie było z Bruno Pinheiro, który na tle innych środkowych pomocników wyróżniał się techniką, ale zarabiał za dużo. Piłkarz Widzewa فódź trafił do ekstraklasy portugalskiej (Gil Vicente), gdzie jego największym osiągnięciem ostatniego półrocza jest obejrzenie z ławki jak gra FC Porto, Benfica i Sporting Lizbona (w sumie na ławce rezerwowych usiadł cztery razy). Ukrainy nie mógł podbić Ivans Lukjanovs, skoro nie podbił nawet ekstraklasy. Koen van der Biezen nie walczy o koronę króla strzelców nawet w 3. Bundeslidze, a Josip Tadić odnalazł się dopiero w lidze letników. W Australii na liście strzelców wyprzedzają go turyści Alessandro Del Piero i Emile Heskey. W Holandii tylko dzięki Stanowi Valckxowi wylądowało kilku graczy Wisły. Były dyrektor krakowskiego klubu pośredniczył np. w transferze Andraza Kirma do FC Groningen.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama