Reklama

Real mógł przyjąć dziś taką pozycję, a i tak wygrałby z Granadą

redakcja

Autor:redakcja

06 maja 2017, 23:04 • 3 min czytania 5 komentarzy

Urzędnik, który stawił się dzisiaj w pracy, odbębnił swoje w pierwszy kwadrans, wystawił nogi na biurko, odpalił strony z memami i włączał się do pracy tylko wtedy, gdy miał na to ochotę. Konduktor, który na trasie Kraków – Gdańsk przeszedł po pociągu i poszedł w kimę. Nauczyciel, który poprowadził pół lekcji, a potem udał się na trzy okienka. Oni wszyscy mogliby zbyć piątkę z Realem Madryt.

Real mógł przyjąć dziś taką pozycję, a i tak wygrałby z Granadą

Można było się spodziewać, że ten mecz to dla “Królewskich” tylko formalność. Było nie było, grali z drużyną, która przyklepała już spadek i która w tym sezonie borykała się z setką problemów. Piłkarze ściągani wagonami, zlepek narodowości, brak doświadczenia, zmiana trenera (po pięciu meczach bilans 1:13!). Real “przestraszył” się rywala do tego stopnia, że pozostawił na ławce Ronaldo, Modricia, Kroosa, Benzemę czy Marcelo i dał szansę zmiennikom. I chyba tylko to uratowało gospodarzy przed dwucyfrówką.

Granada postawiła dziś jednak tak żałosne zasieki, że już w 3. minucie było po robocie. Vasquez dostał tyle wolnego miejsca, że spokojnie mógł budować tam dom, wolał jednak wrzutkę do Jamesa, który załadował piłkę do pustaka. Chwilę później Kolumbijczyk błysnął drugi raz, gdy główką na gola zamienił wrzutkę Coentrao z lewej strony. W pamięci została nam też akcja, w której najpierw odegrał piętką na boku, a chwilę później powtórzył swój wyczyn w polu karnym, lecz kolega zmarnował tę okazję. Zresztą wiele to świadczy o tym meczu, jeśli pierwsze skrzypce grali w nim właśnie Rodriguez i Coentrao.

 Real szybko wcisnął te dwie bramki i w zasadzie… stanął. Kompletnie stanął, oczywiście celowo, rzucił piłkę Granadzie i kazał jej się martwić, a dla niej był to orzech zbyt twardy do zgryzienia, bo w zupełności to na nich wystarczyło. Naprawdę, mieliśmy wrażenie, że ataki “Królewskich” tylko kwestia ich woli. Danilo wpadł w pole karne, wystawił piłę do Moraty, ten walnął od poprzeczki. Chwilę później Hiszpan zakręcił rywalem w polu karnym jak dzieckiem i uderzył nie do obrony. A przecież w pierwszej połowie bramkę załadować mógł jeszcze Casemiro, ale uznał, że mając przed sobą pustą bramkę, wykona gest solidarności z Giorgim Merebaszwilim. Wspaniałe zachowanie.

W drugiej połowie Real stanął jeszcze bardziej. Stworzył sobie jakieś sytuacje, ba, pozwolił sobie nawet na dopuszczenie do swojej bramki raz czy dwa piłkarzy Granady, ale generalnie miało to taki wpływ na losy meczu jak pauzujący Bale i Pepe (żadne). Ciężko napisać, że to był zwykły dzień w robocie Realu, bo generalnie “Królewscy” aż tak łatwych zadań w lidze nie miewają. Spacerek i to taki w żółwim tempie.

Reklama

Granada – Real Madryt 0:4
3′, 11′ James Rodriguez, 30′, 35′ Morata

Sporting Gijon – Las Palmas 1:0
67′ Carmona

Atletico Madryt – Eibar 1:0
69′ Niguez

Barcelona – Villareal 4:1
21′ Neymar, 45′, 82′ Messi, 69′ Suarez – 32′ Bakambu

Tekst z meczu Barcelony możecie znaleźć TUTAJ.

Najnowsze

Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
0
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś
Francja

Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Aleksander Rachwał
2
Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Hiszpania

Hiszpania

Robert Lewandowski zdiagnozował problemy Barcelony. “Brakowało nam pewności siebie”

Aleksander Rachwał
5
Robert Lewandowski zdiagnozował problemy Barcelony. “Brakowało nam pewności siebie”

Komentarze

5 komentarzy

Loading...