Ten tekst poprzecinany będzie cytatami z asystenta Wojciecha Stawowego, Marcina Gabora, aby każdy zrozumiał, co się dzisiaj wydarzyło…
Mamy intencje takie, żeby GKS Katowice wprowadzić do panteonu polskiej piłki.
A wydarzyło się niestety to, że Wojciech Stawowy odszedł z GKS-u Katowice, co może oznaczać, że ten zacny klub jednak nie zostanie wprowadzony do „panteonu polskiej piłki”. Wprawdzie GKS zajął dopiero 11 miejsce w tabeli, ale jeśli wierzyć Gaborowi, była to idealna pozycja do tego, by wystartować mocno w górę i nawiązać do najpiękniejszych czasów. Niestety, mało kto podzielał entuzjazm sztabu szkoleniowego. Po ostatnim meczu kibice zaoferowali się, że mogą Stawowemu dać podwózkę taczką. Gabor też by się załapał, na kolanach u szefa.
Dziś miałem gościa z Niemiec, który interesuje się GKS-em Katowice poprzez moją osobę. Miałem taki mały pokaz audiowizualny, pokazałem mu wycinki z naszych spotkań, nasze akcje ofensywne, naszą grę w defensywie. I pierwsze co powiedział, to powiedział: – Bardzo cię proszę, nagraj mi te fragmenty na płytę, ja pokażę, że w Polsce tak się gra w piłkę.
Wiecie, co jest jednak dla GKS-u najgorsze? To, że Stawowy w swoim stylu naściągał do klubu piłkarzy, z których nic już nie będzie. Na przykład taki Bartosz Karwan – ledwie cztery razy wyszedł w podstawowej jedenastce, a płacić mu trzeba i to pewnie sporo, jak na pierwszoligowe warunki. Albo Janusz Dziedzic, który przez całą wiosnę zdobył dwa gole. Tomasz Mazurkiewicz – kolejny ulubieniec Świętego Wojtka, wyciągnięty znikąd. Jeden pełny mecz. Jeden mecz. Można wymieniać i wymieniać… Po mniej więcej czymś takim, po zatruciu Stawowym, Arka nie mogła się odkręcić przez bardzo długi czas. Teraz spodziewamy się powtórki.
Jeśli nie będzie brakowało w Katowicach, w GKS-ie cierpliwości to ja wiem, że tutaj mogłaby powstać naprawdę wielka drużyna, grająca dobrą piłkę nie na zapleczu ekstraklasy, ale właśnie w ekstraklasie. Bo jeśli tutaj, w GKS-ie, pamięta się występy pucharowe, pamięta się wielkie boje z Bayerem Leverkusen, pamięta się występy z Bordeaux, to dlaczego nie chcieć wrócić do tych czasów?
Następca będzie musiał zaczynać niemal od początku. GKS ma drużynę nie tylko słabą, ale co gorsza słabą i starą. Stawowy wyspecjalizował się w budowaniu właśnie takich kaszalotów. Dobra wiadomość jest natomiast taka, że zwolniono trenera już teraz, a nie np. za pięć miesięcy, bo wtedy w kadrze katowickiego zespołu byliby pewnie jeszcze Marcin Chmiest czy Marcin Wachowicz.