Spotkania z Włochami i Czechami były ostatnimi meczami przygotowawczymi do turnieju, który zacznie się 16 czerwca, dla nas od starcia ze Słowacją. Wnioski z nich nie mogą być optymistyczne, ale może dobrze się stało, że chłodny prysznic dostaliśmy teraz, a nie za trzy miesiące – czytamy dziś w Przeglądzie Sportowym o reprezentacji Polski U-21.
FAKT
W młodzieżówce bez Milika nie dają rady.
Było bardzo optymistycznie, ale marcowe mecze młodzieżowej reprezentacji Polski zasiały trochę niepokoju. Zespół Marcina Dorny przegrał w czwartek 1:2 z Włochami, w poniedziałek takim samym wynikiem uległ Czechom. To były ostatnie mecze przygotowawcze przed turniejem w Polsce, który zacznie się 16 czerwca, dla nas od starcia ze Słowacją. Można mieć obawy, bo w obu spotkaniach biało-czerwoni byli wyraźnie gorszą drużyną, zdarzały im się momenty dekoncentracji w obronie. W całym 2016 roku stracili tylko jednego gola w sześciu meczach, teraz już cztery w dwóch. A do tego brakowało im pomysłu w ofensywie.
Mariusz Stępiński mówi: Nie jestem godny krytykować Lewego.
Napastnik Bayernu kilka dni wcześniej przyznał, że dziwi go rozpatrywanie zawodników pierwszej reprezentacji w kontekście młodzieżowych mistrzostw Europy w naszym kraju. Ewentualny sukces kadry Marcina Dorny uznałby za “mydlenie oczu”. – On jest doświadczonym piłkarzem, ma prawo do takich komentarzy. Nie czuję się godny, żeby komentować słowa Roberta Lewandowskiego. To ikona w polskiej piłce – ocenił Stępińsk.
Z tematów ligowych:
– Lech szykuje się do piątkowego meczu z Wisłą. Z kadry wraca zmęczona młodzież Kownacki, Bednarek i Kędziora
– Celeban ma grać w Śląsku kolejne trzy lata
– Jasmin Burić został Polakiem
Lista nieudaczników. Oto niewypały Legii – uderza tabloid.
Obcokrajowcy sprowadzeni zimą przez mistrza Polski na razie nic nie dają drużynie. Czeski napastnik Tomas Necid, nigeryjski skrzydłowy Daniel Chukwu i węgierski pomocnik Dominik Nagy przyszli zimą do Legii, a na razie nie ma z nich żadnego pożytku. Necid zawodził i nie strzelił jeszcze gola, a ostatnio leczy kontuzję, z kolei Nagy i Chukwu odgrywają zaś dotąd epizodyczną rolę w drużynie. – Słabo wyglądają te transfery – mówi były piłkarz Legii Sylwester Czereszewski.
Wojna w Ruchu. Śrutwa kontra Wleciałowski.
W 2006 roku chorzowscy działacze rozwiązali umowę ze Śrutwą. Pierwszym trenerem drużyny był wtedy Wleciałowski. Od tego czasu minęła dekada, ale między obu panami nie doszło do ocieplenia stosunków. Były snajper w poprzednim tygodniu został członkiem rady nadzorczej, a trener pełni przy Cichej funkcję asystenta Waldemara Fornalika. – Z tą osobą nie muszę współpracować. Czy czas leczy rany? To nie zadra. Mam swoje zasady. Nie podaję ręki osobom, które nie wiedzą, jak się zachować, podpierają się kłamstwami. Nie muszę rozmawiać z osobami, które wykorzystują swoją pozycję, aby zmanipulować rzeczywistość. Zdania nie zmienię – zapewnia Śrutwa.
GAZETA WYBORCZA
Wszystkie korony Lewandowskiego.
Trwa jego sezon najlepszy, w którym zostawił daleko w tyle wszystkich najwybitniejszych napastników na świecie. I w 2017 roku może zdobyć Robert Lewandowski aż cztery snajperskie szczyty. Nie, to nie my zbzikowaliśmy, żeby wpatrywać się w niego jak w bóstwo. Po niemal każdym meczu 28-letniego napastnika w klubie i w reprezentacji Twitter rozświetla się hołdami składanymi we wszystkich językach świata. Nawet zwyczajny – z perspektywy kibice bezstronnego, niezaangażowanego po żadnej stronie – wypad Polaków do Czarnogóry wywołuje emocje, po golu strzelonym z rzutu wolnego w Podgoricy niemieccy komentatorzy rozcmokali się nad Lewandowskim jako najbardziej wydajnym i zarazem regularnym piłkarzem we wszystkich rozgrywkach, w jakich występuje. A także – wciąż cytuję – naturalnym kandydatem do Złotej Piłki. I trudno się dziwić, komentatorzy po prostu mówią, jak jest.
SUPER EXPRESS
Borussia przedłuży miłość do Piszczka.
Łukasz Piszczek (32 l.) wkrótce podpisze nowy kontrakt z Borussią Dortmund. To będzie już PIĄTA umowa reprezentanta Polski z tym klubem. Według najnowszego porozumienia obrońca kadry ma grać dla BVB do końca sezonu 2018/2019. Bieżący sezon jest już dziesiątym Piszczka na niemieckich boiskach. Zaczynał w Hercie Berlin (68 meczów w Bundeslidze, 3 gole, 5 asyst), a po trzech latach, w lipcu 2010 r. przeniósł się do Dortmundu. To była wtedy najlepsza decyzja z możliwych, a trzeba zaznaczyć, że poza Borussią jego agent Bartłomiej Bolek prowadził wtedy rozmowy jeszcze z czterema klubami z Bundesligi. W BVB Polak pojawił się jako rezerwowa opcja dla Patricka Owomoyeli, ale bardzo szybko okazał się lepszy od konkurenta. Dość powiedzieć, że już po pierwszym sezonie w barwach BVB Piszczek został wybrany na najlepszego prawego obrońcę Bundesligi. Do tej pory Polak zagrał dla BVB 174 mecze w lidze niemieckiej, w których strzelił 14 goli i zaliczył 32 asysty. A licząc wszystkie rozgrywki, ma już w barwach BVB ponad 250 meczów na koncie.
22 ataki na Lewandowskiego.
Rywale w żaden sposób nie mogą sobie poradzić z Robertem Lewandowskim (29 l.), więc coraz częściej uciekają się do nieczystych zagrań. Ze statystyk UEFA wynika, że nasz kapitan jest najczęściej faulowanym piłkarzem eliminacji mistrzostw świata. W walce o finały mundialu w Rosji sędziowie już 22 razy musieli przerywać grę po atakach na “Lewego”. W eliminacjach MŚ Lewandowski zagrał pięć spotkań, spędzając na boisku 450 minut. Średnio co 20 minut rywale przekraczają na nim przepisy. Inne gwiazdy, jak na przykład Cristiano Ronaldo czy Gareth Bale, o wiele rzadziej padają ofiarą ostrych wejść. Na Portugalczyku przepisy przekraczano do tej pory 11 razy, a na Walijczyku 13 razy. Co ciekawe, między nimi sytuuje się Piotr Zieliński, który faulowany był do tej pory w 12 przypadkach.
PRZEGLĄD SPORTOWY
Euroalarm!
Głośny alarm na ostatniej prostej.
Spotkania z Włochami i Czechami były ostatnimi meczami przygotowawczymi do turnieju, który zacznie się 16 czerwca, dla nas od starcia ze Słowacją. Wnioski z nich nie mogą być optymistyczne, ale może dobrze się stało, że chłodny prysznic dostaliśmy teraz, a nie za trzy miesiące. (…) Spośród zespołów, z którymi drużyna Dorny mierzyła się w 2016 roku, tylko Niemcy to uczestnicy finałów ME, chyba nawet faworyt do triumfu. W starciu z nami zagrali jednak aż bez kilknastu czołowych zawodników. 13 Niemców urodzonych w 1994 roku lub młodszych ma za sobą debiut w dorosłej reprezentacji, wśród nich są tacy, bez których trudno ją sobie wyobrazić. Zwycięstwo nad nimi – mimo że osłabionymi – wzbudziło falę optymizmu. Teraz jesteśmy na drugim biegunie, ale ani wtedy nie było tak dobrze, ani dziś nie jest tak źle. Biało-czerwoni także nie grają w potencjalnie najmocniejszym składzie. Po porażkach z Włochami i Czechami dyskusja o powołaniach na młodzieżowe mistrzostwa Karola Linettego, Arkadiusza Milika i Piotra Zielińskiego na pewno nie zgaśnie, a będzie wręcz wzmożona, bo przydaliby się drużynie Dorny. Czy wymieniony tercet wesprze kolegów w czerwcu?
Mariusz Stępiński mówi, że zbliża się coś wielkiego.
Poza Piotrem Zielińskim i Arkadiuszem Milikiem wszyscy deklarują chęć gry w turnieju. A pan?
– Nawet, kiedy grałem w pierwszej reprezentacji, zawsze powtarzałem, że chcę wystąpić w ME do 21 lat. Młodzieżowe reprezentacje dały mi dużo, więc skoro mogę pomóc, chcę to zrobić. Sam też trochę wniosłem do młodzieżówek. Rozgrywałem w nich najważniejsze mecze. Każdy powinien koncentrować się na sobie. Taką mam filozofię.
Nie będzie problemów, jeśli do drużyny dołączą piłkarze, którzy wcześniej z nią nie trenowali?
– Nie, ich doświadczenie może wnieść same pozytywy. Przykład to Bartosz Kapustka. Może w meczach z Włochami i Czechami nie było tego widać, na treningach rozumieliśmy się, jakbyśmy grali ze sobą od dawna.
Tomasz Łapiński opowiada o reprezentacji Polski. Czarnogórska przeplatanka – czytamy.
Linia pomocy w Podgoricy:
W Podgoricy nasza drużyna, pierwszy raz pod wodzą obecnego selekcjonera, musiała rywalizować w meczu o punkty bez Grzegorza Krychowiaka. Zastępujący go Krzysztof Mączyński zagrał na tyle dobrze, że – jeśli byłaby taka konieczność – spokojnie można wystawiać wiślaka znowu. Krychowiak ma więcej atutów w grze defensywnej, przy odbiorze piłki. Pod kątem równowagi umiejętności obronnych z ofensywnymi, przewaga jest po stronie Krzyśka. Sporo krytyki spadło na Karola Linettego, nie wiem czy złe oceny nie są przejaskrawione. Nie demonizowałbym jego występu.