Na stracie punktów Czarnogóry w potyczce z Polakami najwięcej do zyskania miały dziś niewątpliwie mierzący się w bezpośrednim starciu w Cluj Duńczycy i Rumuni. W przypadku zwycięstwa i jedni, i drudzy mogli bowiem wskoczyć na drugie miejsce w tabeli grupy E. Zamiast skorzystać z potknięcia rywali podopiecznych Adama Nawałki, Dania i Rumunia postanowiły jednak grzecznie podziękować, dając dość wyraźnie do zrozumienia, że bardzo dobrze im tam, gdzie są.
Żeby nie trzymać nikogo dłużej w niepewności, od razu postawimy sprawę jasno: nie, to nie był jeden z tych bezbramkowych remisów, w przypadku których do ostatnich sekund tkwilibyśmy w przekonaniu, że ktoś może ostatecznie przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Jasne, widowisku temu mimo wszystko daleko było do paździerzowego 0:0, którym nieraz potrafi uraczyć nas Ekstraklasa, jednak przez większość czasu trudno było nie ulec wrażeniu, że mamy do czynienia ze spotkaniem, w którym dwie ekipy mające sporo do zyskania skupiły się głównie na tym, by po prostu nie pogorszyć swojego położenia. Bez podejmowania – w ich rozumieniu zbędnego – ryzyka, bez szaleństw, bez zęba. Na takim nastawieniu – jak to często bywa w podobnych sytuacjach – koniec końców pełnej puli nie zgarnął nikt.
Stosunkowo szybko można było sobie pomyśleć, że jeśli ktoś rzeczywiście da radę ostatecznie wcisnąć gola, to nie dlatego, że jedna z drużyn postanowi zabrać va banque, lecz dlatego, że przeciwnik na chwilę straci czujność. Momenty słabości w obronie przytrafiały się i jednym, i drugim, ale za każdym razem zbiegały się one w czasie z kompletną zaćmą pomocników i napastników przeciwnika. Bo choć klarownych sytuacji nie było zbyt wiele, to jednak trzeba powiedzieć wprost, że oba zespoły powinny mecz kończyć co najmniej z jednym golem.
Trudno jednak, by mecze nie kończyły się bezbramkowymi remisami, jeśli najpierw Keseru z pięciu metrów zamiast trafić do siatki wybija piłkę poza stadion, a kilka chwil później to samo robi Eriksen, któremu w polu karnym zostawiono hektar wolnej przestrzeni. Cóż, jeśli nie strzela się w takich sytuacjach, naprawdę łatwo zwątpić w to, że cokolwiek jest jeszcze w stanie wpaść…
Choć ani Dania, ani Rumunia nie zdołały wskoczyć tuż za plecy Polski, to jednak w pewnym stopniu obie drużyny mogą być zadowolone – jakkolwiek bowiem spojrzeć, zarówno podopieczni Christopha Dauma, jak i Aage Hareide odrobili do Czarnogórców po punkcie. A że gdyby nie fatalne pudła, można było pokusić się o więcej?Cóż, rywal przecież także miał piłkę meczową na nodze… Nie oszukujmy się też, że i nam takie rozstrzygnięcie było poniekąd na rękę.
* * *
Tutaj jeszcze komplet wyników dzisiejszych meczów eliminacyjnych:
Czarnogóra – Polska 1:2
Mugosa 63′ – Lewandowski 40′, Piszczek 82′
Rumunia – Dania 0:0
Azerbejdżan – Niemcy 1:4
1:0 Schuerrle 19′
1:1 Nazarov 31′
1:2 Mueller 36′
1:3 Mario Gomez 45′
1:4 Schuerrle 81′
San Marino – Czechy 0:6
0:1 Barak 17′
0:2 Darida 19′
0:3 Barak 24′
0:4 Gebre Selassie 26′
0:5 Krmencik 43′
0:6 Darida 77′
Irlandia Północna – Norwegia 2:0
1:0 Ward 2′
2:0 Washington 33′
Armenia – Kazachstan 2:0
1:0 Henrik Mkhitaryan 73′
2:0 Aras Oezbiliz 75′
Anglia – Litwa 2:0
1:0 Defoe 22′
2:0 Vardy 66′
Malta – Słowacja 1:3
0:1 Weiss 2′
1:1 Farrugia 14′
1:2 Gregus 41′
1:3 Nemec 84′
Szkocja – Słowenia 1:0
1:0 Martin 88′