Reklama

Szczęsny poradzi sobie bez tej głupiej promocji

redakcja

Autor:redakcja

11 lutego 2011, 12:47 • 2 min czytania 0 komentarzy

“Szczęsny zapisał się na Euro” – to tytuł z dzisiejszego “Przeglądu Sportowego”. Młody bramkarz dostał najwyższą notę – wspólnie z Robertem Lewandowskim – spośród wszystkich piłkarzy, którzy zagrali przeciwko Norwegii.
Cóż za głupota.

Szczęsny poradzi sobie bez tej głupiej promocji

Szczęsny bez dwóch zdań dobrze rokuje – przestał opowiadać bajki, skoncentrował się na pracy i widać gołym okiem, że ma wielki talent, który może zaprowadzić go nie tylko na Euro 2012, ale znacznie dalej.

Jednak mecz z Norwegią nie był dobry w jego wykonaniu – i on sam, jako ambitny i wymagający wobec siebie piłkarz, pewnie wie o tym najlepiej. Obronił dwa strzały, które musiał obronić: raz Riise uderzył w sam środek, a raz z rzutu wolnego mocno, ale za daleko od słupka i na idealnej wysokości. Tylko Przyrowski mógłby to puścić, pod warunkiem, że w swoim stylu postanowiłby się nie rzucać i nie interweniować. Ale zapewne też by się rzucił i też by tę piłkę odbił.

Dwa strzały. Tylko dwa strzały.

I do tego błąd, po którym powinniśmy stracić gola. Tu nasuwa się pytanie: czy gdyby Norweg po tym błędzie Szczęsnego uderzył w bramkę, a nie w bok, to Szczęsny też by dostał notę 7? Czy może jednak 3? Przecież gdziekolwiek piłka poleciała po uderzeniu przez przeciwnika, nasz bramkarz nie miał z tym nic wspólnego. Tymczasem okazuje się, że od tego, co zrobił norweski piłkarz, w stu procentach zależy ocena gry Szczęsnego.

Reklama

Nie ma gola – dobrze zagrał.
Jest gol gol – zagrał źle.

Padłby gol czy by nie padł – Szczęsny zagrał TAK SAMO. I dlatego frajestwo Norwega nie powinno rzutować na notę Wojtka. Gdyby w taki sposób na przedpolu z piłką minął się Pawełek, to by wszyscy napisali, że “niepewny”. Ale że minął się Szczęsny, to czytamy, że “zdołał naprawić swój błąd”, co jest oczywiście piramidalną bzdurą, bo niczego nie naprawiał. Dostał piłą w łeb, bezwładnie opadając, ale nawet gdyby nie dostał, to gola też by nie było, bo piłka nie leciała w bramkę. Po prostu rywal dał ciała.

Prośba do dziennikarzy – nie tylko tych z “PS”, ale też z TVP, nSport itd. Oceniajcie chłopaka uczciwie. Wiadomo, że jest sympatyczny i zawsze odbiera telefon i że jego tata to fajny gość, z którym można przesiedzieć wiele wieczorów. Jednak to nie powinno mieć wpływu na noty Wojtka. Szanujcie tego chłopaka, nie obrażajcie go ciągnięciem na siłę za uszy. Jest dobry, poradzi sobie sam.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...