PZPN… Przekopujemy się przez skrzynkę mailową, bo przez ostatnie kilka dni nie mieliśmy możliwości czytania listów od was. I trafiliśmy na perełkę – mianowicie na list od czytelnika z USA, który chciał, by jego utalentowany syn został reprezentantem Polski. Gdybyśmy napisali, że to zaskakująca lektura – byłoby to kłamstwo. Treść jest dokładnie taka, jakiej można było się spodziewać…
Szanowna redakcjo.
Jestem ojcem 14-letniego chłopaka, którego pasją jest piłka nożna. Konrad, bo tak ma na imię, gra w piłkę od 4. roku życia. Pomimo tego, że urodził się w Stanach uważa się za Polaka, a co za tym idzie marzy o grze z orzełkiem na piersi.
Konrad w wieku 10 lat grając na turnieju w Portugalii został zauważony przez scoutów Benfiki Lizbona i oferowano mu kontynuację treningów w Benfice. Ze względów finansowych i młodego wieku postanowiliśmy, że ma jeszcze czas i odrzuciliśmy ofertę. Dwa lata pózniej grając w turnieju Everton Cup sytuacja się powtórzyła i po meczu przeciwko 97 Everton Academy dostaliśmy ofertę kontynuacji treningow w Anglii z Evertonem. Po dłuższych przemyśleniach postanowiliśmy, iż do 15. roku życia Konrad zostanie w Stanach, gdzie będzie kontynuował edukację. Do jego osiągnięć można zaliczyć nagrody: 3 lata z rzędu został mianowany MVP przez Red Bulls New York, kilkakrotnie wybierany do programu “olimpic development program”…
Do czego zmierzam. Otóż na stronie PZPN jest umieszczony numer telefonu do szefa siatki skautingu na wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych. Postanowilem zadzwonić, ku mojemu zaskoczeniu pan który jest odpowiedzialny za wyszukiwanie talentów z polskim pochodzeniem jest hydraulikiem i stwierdził, że jemu PZPN nie płaci, a co za tym idzie nigdzie nie bedzie jeździł, żeby się komuś przyglądać, po czym z oburzeniem odłożył słuchawkę. Ręce mi opadły i przez następne dwa tygodnie probowałem dodzwonić się do głównej siedziby PZPN w Warszawie. Przez dwa tygodnie dzwoniłem 2 razy dziennie i ani razu nikt nie odebrał telefonu. Myslę, że szukając polskich talentow w ten sposob historia z Podolskim będzie się powtarzać.
A ja się poddałem… Miesiąc temu Konrad dostał powołanie do U-15 US National Team i tak już chyba zostanie. A szkoda.