Reklama

Drugi meldunek z Chicago…

redakcja

Autor:redakcja

08 października 2010, 13:32 • 2 min czytania 0 komentarzy

Mamy już nowy, smakowity meldunek od naszego czytelnika z Chicago, który na potrzeby zgrupowania reprezentacji przeobraził się w błyskotliwego reportera. Weszło rośnie w siłę, mamy korespondentów we wszystkich zakątkach świata:) Miłej lektury!
Czwartek, 7 października…

Drugi meldunek z Chicago…

Trening poranny odwołany z przyczyn technicznych (narada trenerow przeciągnęła się do 4 rano… i zamknęli bar), sztab nie doszedl do porozumienia odnośnie porannych zajęć, więc zawodnicy przygotowywali się do meczu ponownie spacerując po Magnificent Mile, słynnym Michigan Ave, gdzie znajdują się sklepy z najwyższej półki. Tak więc od poniedzialku nasze orły trenowały 2 razy, a Amerykanie 8!

W Centrum Sport w prestiżowej polonijnej dzielnicy na ulicy Belmont w sąsiedztwie z klubem Martini odbyła się stypa z udziałem reprezentantów Polski (mruki/niemowy). Pan redaktor próbujący prowadzić spotkanie z kibicami po 5 minutach wywiesił białą flagę… Cala konferencja wyglądała następująco…

Pierwsze pytanie: “Panie trenerze, proszę powiedzieć tym chlopcom (zgromadzonym wokół dzieciom), co trzeba zrobić, żeby grać w pilkę w reprezentacji?”
Odpowiada Smuda: “Trzeba być lepszym od tych, którzy grają teraz”. Koniec odpowiedzi.
Drugie pytanie: “To znaczy trzeba być lepszym od Boruca?”.
Odpowiada Boruc: “No chyba”.
Trzecie pytanie: “No to panowie powiedzcie jak się strzela bramki w reprezentacji?”.
Odpowiedź… Mikrofon jest przekazywany z ręki do ręki, mija 20 reprezentantów, dwa rzędy… Na razie nikt nie zna odpowiedzi na to trudne pytanie… I zatrzymuje się na ostatnim, biednym Lewandowskim, który kompletnie zaskoczony już miał prosić o inny zestaw pytań, ale rzutem na taśmę odpowiedział: “Trzeba pokonac bramkarza”!

Gawiedź zachwycona tak wspaniałymi wypowiedziami… odpowiada śpiewem “Polska, bialo-czerwoni”.

Reklama

Po tych wyczerpujacych pytaniach i odpowiedziach pan redaktor skonczył konferencje i zaproponował autografy. Zastanawiam się tylko, czy nie oddać moich biletłw, bo jak będą grali tak jak przemawiali, to masakra!

Po pólgodzinnym zamieszaniu z autografami trener zarządził ewakuację i tylnym wyjściem wszyscy opuszczali Centrum Sport. Nie wiadomo, co z piątkowym treningiem… bo wieczorna odprawa miała odbyć się w Martini Club.

Prezes Lato jak za starych dobrych czasów śmigał po skrzydle, to teraz śmiga po chicagowskich lokalach… Ciężka praca!

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...