Pisaliśmy kiedyś – Polacy nie grają w piłkę! Puste boiska, puste trawniki, dzieci przed telewizorami. XXI wiek zabija nasz futbol, ale jest to zabójca cichy. Na prawdziwe skutki dopiero zaczekamy – za lat dziesięć czy dwadzieścia dotkniemy dna.
Aktualnie w polskiej ekstraklasie mamy rekordową liczbę obcokrajowców, a z roku na rok liczba przyjezdnych zawodników tylko będzie się zwiększać. Nie może być inaczej, skoro polski futbol nie produkuje wystarczająco wielu zawodników, nie ma dopływu świeżej krwi. Dziś w ekstraklasie grają często “dziadkowie”, ponieważ zupełnie nie ma kto ich wygryźć – przecież nie ta pokoślawiona młodzież, która zamiast na boisko, powinna się raczej udać na gimnastykę korekcyjną.
To wszystko wiedzieliśmy już wcześniej. Dziś jednak przeraziła nas jedna niepozorna niby informacja. Marek Koniarek, trener LZS-u Piotrówka narzeka, że… MA W ZESPOLE ZBYT WIELU PIŁKARZY Z AFRYKI. Rozumiecie to? LZS Piotrówka, czyli – za przeproszeniem – totalne pierdziszewo. Wydawałoby się, że jeśli gdzieś polscy młodzi piłkarze rosną, to właśnie w takich klubikach. A teraz okazuje się, że cudzoziemców jest za dużo nawet w LZS-ie Piotrówka. Skoro oni są nawet tam, to gdzie do cholery ich nie ma?
Rany Boskie, LZS Piotrówka. Czy naprawdę PZPN nie mógłby czegoś z tym zrobić? Tak, wiemy, wolny rynek. Ale wolny rynek, to niekoniecznie wolna amerykanka. Można chociażby w niższych ligach ograniczyć – np. do zera – liczbę zawodników spoza Unii Europejskiej. Nie oszukujmy się, LZS Piotrówka żadnej perełki na Czarnym Lądzie nie wypatrzy, chociażby dlatego, że jeśli ktoś z LZS-u Piotrówka był kiedykolwiek w Afryce, to najpewniej w Egipcie i nigdzie więcej (no dobra, jeszcze Tunezja).