Asystent Franciszka Smudy, Hubert Małowiejski zajął się opowiadaniem dowcipów. Najnowszy: – Trener Smuda zna go jeszcze z czasów gry w Lechu, bo przecież Salamon przez pewien czas reprezentował drużyny juniorskie Kolejorza.
Drogi panie Hubercie, trochę szacunku dla kibiców, nie można ich tak bezczelnie okłamywać. Nie jest przecież żadną tajemnicą, że Franciszek Smuda jako trener Lecha nie bywał nawet na meczach zespołu Młodej Ekstraklasy (te odbywały się we Wronkach, “Franz” w tym czasie jeździł do domu, do Krakowa). A skoro nie bywał na meczach ME, to mamy uwierzyć, że obserwował 15-letnich chłopców grających w zespołach juniorskich? Aż tak naiwni nie jesteśmy.
Rzeczywistość jest przykra – gdyby postawić przed nim pięciu chłopaków o wzroście powyżej 190 centymetrów, to nie miałby pojęcia, który to Salamon. Z tego względu zamieszczamy zdjęcie – żeby nikt nie zarzucał, że Weszło nie bywa pomocne.