Reklama

Szczęsny – kozak czy głupek?

redakcja

Autor:redakcja

23 września 2010, 13:36 • 3 min czytania 0 komentarzy

Jednego dnia myślimy sobie – ten młody Szczęsny to jednak kozak! Krytykowaliśmy się, śmialiśmy, kpiliśmy, ale generalnie – kozak! Mentalny mistrz świata.

Szczęsny – kozak czy głupek?

A potem stwierdzamy – nie, to jednak głupek.

I tak na przemian, raz kozak, raz głupek. Bijemy się z myślami – kozak, głupek, kozak, głupek… A że przekorny mamy charakter, to rozmowy ze znajomymi zawsze wyglądają tak:

– Ten Szczęsny to kozak.
– Nie, to głupek.

Dzień później…

Reklama

– Ten Szczęsny to głupek.
– Nie, to kozak.

Trudny do zdefiniowania. Ewidentnie brakuje mu piątej klepki, albo raczej jakiegoś genu odpowiedzialnego za skromność i samokrytykę, a także rozwagę przy publicznym zabieraniu głosu. Czasami wydaje nam się, że ta buńczuczność pozwoli mu zdobywać szczyty, a potem ludzie znający realia piłkarskich szatni przekonują nas: – Nie pozwoli, tylko przeszkodzi. Poważni piłkarze nie pozwolą gówniarzowi na takie wypowiedzi.

Przez długi czas Szczęsny miał szczęście – jako Pan Nikt nie wzbudzał choćby najmniejszego zainteresowania angielskich mediów. Jednak kwestią czasu było, kiedy jakiś polski dziennikarz powie angielskiemu:

– Wiesz, mogę ci podesłać wypowiedzi młodego Szczęsnego.
– A kto to jest?
– Trzeci bramkarz Arsenalu.
– Jak trzeci, to nie chcę.
– Ale on jedzie ze wszystkimi, z Wengerem, z Almunią…
– Wow!

Szczęsny dziś może trafić do angielskich mediów tylko wówczas, gdy zrobi coś kretyńskiego – np. skrytykuje Arsene’a Wengera. No i właśnie mu się to udało. Powiedział: – Wiem że Arsenal rywalizuje o najwyższe cele, jednak nigdy ich nie zdobędzie jeśli w składzie będą grali najstarsi zawodnicy. Tam muszą grać najlepsi.

Wenger może i to wybaczy, może. Ale w każdej szatni są starsi piłkarze, którzy jakiemuś juniorkowi za taki tekst dają w cymbał. “Przeglądu Sportowego” nie czytali, ale już “The Sun” – oj, tak.

Reklama

Szczęsny musi chyba zrozumieć podstawową rzecz – żeby rozstawiać po kątach trenera i innych zawodników, to najpierw trzeba mieć jakąś mocną kartę przetargową. Teraz nie ma jeszcze żadnej – jest nikim. Jarosław Fojut więcej znaczył w angielskiej piłce, niż znaczy teraz Szczęsny. Może to niech będzie dla niego przestroga – bo dziś Fojut nie gra w Premiership, tylko wali swojaki w Polsce. A z Anglii nie takich jak Fojut i nie takich jak Szczęsny goniono – ale nawet takich jak Jaap Stam.

Gadaniem to on Wysp nie podbije, a może sobie narobić problemów. Inni, lepsi piłkarze siedzą cicho, a on marudzi. Taki Carlos Vela – świetny zawodnik, reprezentant Meksyku, 21 lat, ktoś go w świecie zna. Mógłby krzyczeć: – Chcę grać więcej! I pewnie zaraz by zgłosiło się 20 chętnych klubów. Ale Szczęsny? Dzieciaku, pracuj, pracuj, pracuj. W kwestii stawiania na młodych, na całym świecie nie ma odważniejszego trenera niż Wenger.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...