Za nami pierwszy miesiąc rozgrywek ekstraklasy, teraz będzie krótka przerwa na porażki reprezentacji Polski, prowadzonej sprawną ręką “Franza”. To doskonały czas do pierwszych podsumowań. Wytypowaliśmy najlepszych i najgorszych zawodników czterech kolejek ligowych. Chyba nikogo nie zdziwi, że w tej pierwszej grupie dominują piłkarze Jagiellonii Białystok i Polonii Warszawa, natomiast w tej drugiej – Cracovii i Legii. Największymi rozczarowaniami, czyli zawodnikami, po których sporo sobie obiecywaliśmy, są jak na razie Wichniarek i Cabral.
JEDENASTKA NAJLEPSZYCH: Przyrowski – Skerla, Szymanek, Norambuena – Kupisz, Mierzejewski, Bruno, Wróbel – Frankowski, Ł»ewłakow, Niedzielan. TRENER: Probierz/Bartoszek.
Od razu komentarz – niestandardowe ustawie 3-4-3 wynika z faktu, że na pozycji bocznych obrońców mamy w lidze prawdziwy pomór (nieźle wyglądał Bruma z Arki). Wyróżniliśmy Szymanka, bo Widzew miał ciężki terminarz, a mimo to jego gra w obronie wyglądała bardzo przyzwoicie. W obronie brakuje nam trochę polonistów, ale co zrobić? W ataku trzy nazwiska, żal było chociaż jednego z tych piłkarzy wypchnąć poza skład. Wyleciałby pewnie Frankowski (trafiał w dwóch meczach, Ł»ewłakow w trzech, Niedzielan w czterech), a przecież w sierpniu “Franek” ładnie namieszał.
JEDENASTKA NAJGORSZYCH: Antolović – Kneżević, Polczak, Fojut, Kascelan – Peszko, Cabral, Ekwueme, Boguski – Wichniarek, Krzywicki. TRENER: Skorża/Ulatowski.
Ta jedenastka jest specyficzna – nie chodzi o najgorszych z najgorszych, tylko tych, którzy mieli coś potrafić, ewentualnie tych, którzy kiedyś coś już potrafili, a w sierpniu permanentnie dawali ciała. Wyjątki są trzy – Kascelan trafił do jedenastki za skandalicznie ostrą grę (złamana noga Dudka, wejście w Henriqueza), a Polczak i Krzywicki jako przedstawiciele kompletującej porażki Cracovii (dodatkowo Polczak to w końcu reprezentant Polski, a Krzywicki reprezentant niedoszły, z powodu kontuzji). Piszemy o Polczaku i Krzywickim oddzielnie po to, by nikt nie pomyślał, że fragment o piłkarzach, którzy kiedyś coś potrafili, dotyczy właśnie tego duetu.
Ł»ałujemy, ale nie zmieściło się do tej jedenastki kilka ciekawych nazwisk. Przyjmijmy na przykład, że Wawrzyniak też powinien w niej być, ale został zdyskwalifikowany za zażywanie herbatników. Beznadziejni byli również Paweł Brożek, Maciej Ł»urawski, czy Joel Tshibamba.
Warty odnotowania jest również fakt, że Maciej Bykowski ostatnią bramkę w polskiej ekstraklasie strzelił w marcu 2006 roku, a od tamtej pory przebywał na naszych boiskach i próbował coś wcisnąć przez 1855 minut. Tajemnica, dlaczego w Grecji wyłamywali mu ręce, żeby już wyjechał, została chyba rozwiązana.