Reklama

Największy przegrany stał się jedynym wygranym

redakcja

Autor:redakcja

27 sierpnia 2010, 00:19 • 3 min czytania 0 komentarzy

Człap, człap, człap i Lech – mogący się poszczycić “kapitalnym” bilansem w pucharach: sześć meczów, dwa gole, żadnego zdobytego u siebie – awansował do fazy grupowej LE. Wyeliminowanie Dnipro to sukces spory, ale gdybyśmy raz jeszcze musieli obejrzeć czwartkowy mecz, to chyba byśmy oszaleli z rozpaczy i wydrapali sobie oczy. Ani jednego groźnego strzału, ani jednej akcji? Radość z pucharowego triumfu to jedno, ale teraz musimy się szybko odkazić, oglądając coś piłkarsko-podobnego – chociażby mecz Polkowic z Radzionkowem.
Antyfutbol z Poznania przyniósł efekt, bo Dnipro nie było takie straszne, jak je malowano. A tak naprawdę, w ogóle nie było straszne. Owszem, Lech zagrał dwa solidne mecze (“solidne” to słowo, które najlepiej oddaje te występy), ale klasowy rywal grając przez 90 minut o życie jednak zdołałby chociaż raz zagrozić bramce. Tymczasem Ukraińcy nic – bezradni. Czy chociaż przez moment baliście się o wynik? No, może przez pierwsze dziesięć minut. A potem było już widać, że Dnipro to jakaś zbieranina średniej klasy piłkarzy, którzy zupełnie nie wiedzą, co mają robić. Piłka w lewo, oni w prawo. Piłka do przodu, oni do tyłu. W ani jednym sektorze boiska nie mieli przewagi liczebnej. Niby szturm, a tu trzech Ukraińców na sześciu “naszych”. Niby ofensywa totalna, a tu tylko jakiś zagubiony prawoskrzydłowy kontra reszta świata. Podwojenia, granie na obieg? Nie. Momentami mieliśmy wrażenie, że sam Arboleda by na nich wszystkich wystarczył. Albo córeczka Arboledy. “Kolejorz” grał mądrzej, bardziej z sensem i przeszedł Dnipro zasłużenie.

Największy przegrany stał się jedynym wygranym

Awansu Lecha przed pierwszym meczem nikt się nie spodziewał, a już na pewno nie my i z tej perspektywy mamy do czynienia z wielkim osiągnięciem. Ale stójmy twardo na nogach, bo np. trener Jacek Zieliński najwyraźniej zaczął troszkę odlatywać. Po meczu udzielił mu się triumfalizm, spodziewał się chyba fanfar i kolejki ekspertów w pozycji klęczącej, gotowych do całowania stóp albo robienia jeszcze innych obrzydliwych rzeczy. Szkoleniowiec Lecha najpierw tych ekspertów “pozdrowił”, a potem oświadczył, że awans do fazy grupowej LE był celem “Kolejorza” w tym sezonie i że on ten cel zrealizował. Oj, Jacusiu, celem był awans, ale do LM. Jedna literka, a różnica naprawdę spora. Zanim zaczniesz rozstawiać wszystkich po kątach, pamiętaj, że zdążyłeś tego lata prawie przerżnąć dwumecz z Interem Baku (i grałeś z Dnipro tylko dlatego, że bramkarz Interu strzelał karne gorzej niż Kotorowski) oraz przerżnąć dokumentnie ze Spartą Praga. Z tą samą Spartą, którą słowacka Ł»ilina wciągnęła nosem. W związku z tym fakt, że czwartkowa wybijanka po autach skończyła się sukcesem nie oznacza, iż ludzie zaczną ci budować pomnik. Cel miałeś postawiony zupełnie inny niż mówisz i niestety spieprzyłeś. Spieprzyłbyś po całości w razie porażki także z Dniprem, a tak spieprzyłeś nie po całości, tylko klasycznie. W naszych polskich warunkach zostałeś największym przegranym, który stał się jedynym… wygranym. Trochę to pokrętne, ale może co bardziej bystrzy załapią, o co nam chodzi.

Na razie zamiast się sadzić, na miejscu Zielińskiego skupilibyśmy się nad reanimowaniem własnego zespołu, bo jak Lech w Lidze Europejskiej będzie grał tak, jak w czwartek, to chyba przełączymy na “Ranczo”.

PS No i jeszcze jedno, taki mały apel do Zielińskiego – chłopie, wyluzuj się trochę, bo widać u ciebie syndrom oblężonej twierdzy. Ciągle coś komuś udowadniasz, odgryzasz się, atakujesz, jakbyś dał się zaszczuć, ustawić pod ścianą. Zacznij się po prostu cieszyć swoją robotą i odnoszonymi sukcesami, ale nie na zasadzie “wygrałem, żeby wam wszystkim pokazać, wy skurwysyny”, tylko na zasadzie “wygrałem, realizuję marzenia, jest super”. Po prostu się czasem uśmiechnij.

Najnowsze

Polecane

Madison Keys. Miała zastąpić siostry Williams. Do dziś walczy o tytuł wielkoszlemowy

Sebastian Warzecha
2
Madison Keys. Miała zastąpić siostry Williams. Do dziś walczy o tytuł wielkoszlemowy

Komentarze

0 komentarzy

Loading...