Ha! Od rana wpisują się ludzie, którym nie pasują niektóre nasze teksty. Są nawet rekordziści, wyjątkowo konsekwentni. Godzina dziesiąta – “więcej tu nie wejdę!”. Dwunasta – “jestem tu ostatni raz”. Czternasta – “teraz to już naprawdę tu nie wrócę”. Szesnasta – “to moja ostatnia wizyta”. Osiemnasta – “żegnajcie, a tak się fajnie zapowiadało”. I tłuką te swoje rzewne kawałki przez cały dzień, chyba spodziewając się, że krzykniemy: “Nieeee, zostań!”.
To pierwsza grupa niezadowolonych “klientów”. Jest jeszcze druga, pod tytułem: “jestem waszym chlebodawcą i oczekuję szacunku”. Ci dopiero nas bawią – “chlebodawcą”. No, normalnie byśmy padli z głodu. Ale dzięki, że przyszedłeś ty – nasz chlebodawco – i nas nakarmiłeś.
Pisaliśmy to już kilka razy, ale niektórzy ciągle myślą, że żartujemy. Nie pasuje komuś ta strona? Wynocha. Jest ostatni raz? Trzymamy za słowo. Więcej nie wróci? Wspaniale. My nie bijemy się o jak największą oglądalność, bo ten portal to nasze hobby, na którym zarabiamy przy okazji. A gdybyśmy nie zarabiali wcale, to nasze życie by nie runęło, jeździlibyśmy takimi samymi (dobrymi) samochodami, jedli w tych samych (dobrych) restauracjach i latali w te same (dobre) miejsca na wczasy. Tyle tylko, że mielibyśmy więcej wolnego czasu.
To specyficzna strona – mamy swoje zdanie, z którym można się nie zgadzać, jak wielokrotnie powtarzaliśmy, sami się często ze sobą nie zgadzamy już po sekundzie. Spieranie się, na argumenty, też jest fajne. I nawet jeśli my obstajemy przy swoim, a wy przy swoim, to poznanie wszystkich możliwych punktów widzenia bywa pożyteczne.
Co ważne, nie wchodzimy nikomu w tyłek. Już sami się gubimy, komu niby aktualnie kibicujemy, a kogo – waszym zdaniem – nienawidzimy. A my po prostu jesteśmy po stronie zdrowego rozsądku (wedle naszego pojmowania), a zdrowy rozsądek nie ma barw klubowych. Jeśli ktoś ma na tyle mało dystansu do otaczającego świata, że każdego, kto akurat napisze tekst uderzający w jego klub uważa za idiotę – współczujemy. Idiotów na stronie nie potrzebujemy. Chociaż, jako że jesteśmy popularni, idiotów nie brakuje i nie będzie brakować.
To chyba trzeci nasz apel tego typu, ale raz na jakiś czas się przydaje – nie pasuje ci coś, poszukaj innej strony. Nie chcesz czytać, nie czytaj. Chcemy tu dzielić się swoimi spostrzeżeniami na temat piłki i dyskutować w ten sposób z ludźmi, którzy mają na to ochotę. Natomiast nie jest naszą misją uszczęśliwianie wszystkich i klecenie tylu artykułów, na tyle tematów, aby każdy poczuł się usatysfakcjonowany. Wrzucanie tekstów w komentarzach typu: “Ł»egnam, zawiedliście mnie” naprawdę nas nie rusza.
Weszło często wymaga od czytelnika mocnych nerwów – wiemy o tym. Jeśli takich nie masz, wyłącz komputer, napij się melisy, obejrzyj “Barwy Szczęścia”, kup dziewczynie kwiaty, idź z nią do kina. Ona będzie szczęśliwa, a ty mniej sfrustrowany. Wchodząc tu, kwestią czasu jest, kiedy natkniesz się na tekst, który cię irytuje, wnerwia albo nawet doprowadza do szewskiej pasji. Prędzej czy później to się zdarzy. Dlatego – oszczędzaj nerwy. Omijaj nas z daleka.
PS Czytelników, którzy czują klimat strony i potrafią się w nim odnaleźć przepraszamy, że muszą tracić czas na czytanie tego typu artykułów.