Reprezentacja Polski kontynuuje swoją spektakularną passę – bez strzelonego gola w czterech ostatnich spotkaniach i z dziewięcioma straconymi w dwóch ostatnich. W czasie meczu dostaliśmy nawet smsa od jednego piłkarza: “Czy ze Smudą wyjdziemy na Euro 2012 z grupy? Na Euro 2012 nie wyjdziemy nawet z połowy”. No, tak to mniej więcej może wyglądać. Jednocześnie można dodać inną zagadkę – dlaczego Kamerun przegrał wszystkie mecze w finałach mistrzostw świata? Bo Polska nie zakwalifikowała się na mundial. Zostaliśmy dziś zdemolowali przez zespół z Afryki, którzy przyleciał bez trenera.
Franciszek Smuda ze swoją ultra-ofensywną taktyką “na nich, kurwa” zbiera na razie baty. Nie licząc tournee po Azji i tych rozgrywanych tam śmiesznych meczów z singapurskimi kajakarzami (to nie żart, grał przeciwko nam kajakarz, olimpijczyk zresztą), to za kadencji “Franza” udało nam się wtłoczyć piłkę tylko do siatki Kanady i Bułgarii (a nie udało się w spotkaniach z Rumunią, Finlandią, Serbią, Hiszpanią i Kamerunem). Założenia “trzeba gryźć trawę”, to trochę mało jak na XXI wiek. Ale akurat w tym wypadku z selekcjonerem jest jak z prezydentem – sami go sobie wybraliśmy. Moglibyśmy was uspokajać w stylu TVP, że “spokojnie, budowa trwa”, ale to żadna budowa, tylko stagnacja. A za chwilę, to będzie nawet rozbiórka.
Na specjalną uwagę zasługuje konsekwencja Smudy. Kilka dni temu Roman Kołtoń na portalu interia.pl z dumą poinformował czytelników: “Blisko trzy godziny na kawie z Franciszkiem Smudą i mogę Czytelnikom INTERIA.PL zdradzić prawdopodobny skład na Kamerun”. Niestety, ale “Franz” zapomniał, co mówił dziennikarzowi, albo sobie zrobił z dziennikarza jaja. No bo jak teraz poważnie potraktować takie cytaty jak: “Obok Ł»ewłakowa przeciwko Kamerunowi zagra Wojtkowiak. Dla mnie to urodzony środkowy obrońca” (oczywiście zagrał na prawej obronie) albo “na prawej stronie szansę dostanie Jędrzejczyk” (oczywiście nie zagrał w ogóle, a chociaż zagrało dziś dwóch prawych obrońców – Wojtkowiak i Kowalczyk).
O Jędrzejczyku – nazywanego przez Smudę “Jędrzejczakiem”, co jest jednak obciachem konkretnym – selekcjoner powiedział: “Ciekawy chłopak, widzę w nim potencjał. Podobał mi się wiosną w Kielcach. Teraz trzepnął trzy bramki w meczu z Arsenalem. To doda mu pewności siebie. To jest dobry moment na debiut. Rzucam go na głęboką wodę i niech pływa”. Chodzą słuchy, że “Franz” wrzucił biednego Jędrzejczyka na głęboką wodę do hotelowego basenu i legionista niestety już nie wypłynął. Z tego powodu w Szczecinie go nie zaobserwowano.
Oczywiście beznadziejna gra kadry to nie kwestia selekcjonera, ale z każdym miesiącem Smuda będzie miał coraz bardziej gorąco – a to dlatego, że ta drużyna nie robi żadnych postępów, nie ma żadnego stylu, a taktycznie jest sześć poziomów za Kameruńczykami, którzy ostatni raz widzieli jakiegoś trenera w czerwcu (i to raczej u przeciwników).
Co do piłkarzy – każdy chyba widział. Poza Błaszczykowskim, który wypracował dwie dobre sytuacje strzeleckie partnerom, obraz nędzy i rozpaczy. Fabiańskiemu z rzutu rożnego to niedługo nie będzie sztuka strzelić – sztuką będzie nie strzelić. Chłopak każde dośrodkowanie obserwuje na końcu z pozycji leżącej. Łukaszku, idź na jakąś wyprawę – pieszo do Nepalu, albo przez Europę śladami Napoleona (zimą do Moskwy, a potem wpław na wyspę Elbę). Wróć w 2013 roku. Zrób to dla ojczyzny.
Personalnie, piłkarsko jesteśmy na dnie, taktycznie też na dnie. Bilety na Euro 2012 typu “follow my team” (podążam za drużyną) będą w cenie biletów na mecze grupowe. Prawdziwa promocja.
O SMUDZIE – NOWY WPIS NA BLOGU “KOWALA”
A na koniec najważniejsze:
NA ULICY LEŁ»Y 150 ZŁOTYCH,
SCHYLISZ SIĘ PO TAKĄ KWOTĘ?
TAK / NIE