Raz bywa lepiej, raz gorzej, ale trzeba przyznać, że w tym roku TVP nie zdołała przeskoczyć poprzeczki zawieszonej przy okazji poprzednich imprez przez Polsat. Co tam przeskoczyć – nie zdołała nawet stanąć do rywalizacji. Tak dennych, nudnych i mdłych relacji z mundialu nikt się nie spodziewał. Po prostu lata osiemdziesiąte poprzedniego wieku. Bez dwóch zdań – po tych mistrzostwach świata osoba odpowiedzialna za studio i w ogóle za obsługę całego wydarzenia powinna z miejsca podać się do dymisji. TVP nie ma żadnego pomysłu na mundial. Poziom Australii z meczu z Niemcami. Poziom bramkarza Algierii. Robert Green.
Fatalne jest wszystko, od początku do końca. Prowadzący studio w Warszawie nie mają w sobie jakiejkolwiek charyzmy, w związku z czym rozmowy usypiają od samego początku. Dobór gości – co najmniej problematyczny. Engelem wszyscy już rzygają, Szczepłek nudzi, Gmoch rozśmiesza swoją nieporadnością, Dawidziuk nie do końca wiadomo, kim jest (tzn. my wiemy, ale bez przesady – to jednak kompletny piłkarski anonim, który nie wiadomo dlaczego wyrósł na telewizyjną gwiazdę). Szczęsny to osobowość, ale też należałoby go jakoś lepiej wykorzystać – w sposób oryginalny, by wyeksponować jego naturalną złośliwość i błyskotliwość. A nie na zasadzie – siadamy za stołem i pytamy, co słychać.
To wszystko jest robione na “odwal się”, najprostszymi środkami. Holandia to dobry zespół, prawda? Tak, dobry, dużo sobie obiecujemy. No dobrze, to przenosimy się na stadion. Jakiś obrazek z RPA? Bez szans? Rozmowa z piłkarzem? Wizyta na treningu? Ciekawostka z konferencji? Jakiekolwiek oddanie klimatu? Nic. Polonia 1 sprzed dwudziestu lat. Tele 5.
Komentatorzy – pożal się Boże. Szpakowski jest jaki jest, umie stworzyć klimat, ale jest leniem. Nie przygotowuje się do tranmisji, z każdym rokiem świat mu ucieka i robi się coraz większym futbolowym laikiem. Solidnie pracuje na miano reliktu przeszłości. Reszta natomiast, co gorsze, nie wzbudza już emocji – są żadni. No, może poza Jackiem Jońcą, który zadziwia – w tym sensie, że ktoś taki komentuje mecze finałów mistrzostw świata dla publicznej telewizji.
Ten turniej sam w sobie zaczął się dość nudno. Ale to co wyprawia TVP, to wyniesienie tej nudy na wyższy poziom. Tylko co z tego? Telewidzowie się wściekają, a na Woronicza spokój. Mistrzostwa świata w 2022 roku – do zobaczenia w tym samym gronie. Serio, to możliwe. Jerzy Engel będzie miał mniej lat, niż teraz Gmoch.
Na zdjęciu z prawej (obok Laskowskiego) – Jacek Jońca. To był rok 1995. Facet od kilkunastu lat ma ciepłą posadkę na Woronicza i teraz niestety niespodziewanie się uaktywnił.