Rzadko zdarza się, by środkowy obrońca w wachlarzu swoich możliwości miał tak rzadką umiejętność, jak kapitalne egzekwowanie rzutów wolnych. David Luiz jest jednak jednym z tych, którzy gdy trzeba skasują gościa wślizgiem albo wygrają kluczową główkę w powietrzu, a gdy zajdzie taka konieczność – przylutują solidnie zza pola karnego.
Ćwierćfinał rozgrywanego w Brazylii mundialu, rok 2014. Gospodarze mierzą się z rewelacją turnieju – Kolumbią. Nieco ponad 20 minut do końca spotkania, gospodarze prowadzą 1:0 i właśnie wtedy, na jakimś 30. metrze od bramki, do stojącej martwo piłki podchodzi Luiz. Kapitalna bomba w okienko i charakterystyczny rajd w stronę chorągiewki.