Reklama

Bruno Souza chce wrócić do piłki. Wyszedł na wolność po wyroku za zlecenie morderstwa kochanki

redakcja

Autor:redakcja

09 marca 2017, 11:49 • 3 min czytania 11 komentarzy

Parę dni temu na wolność wyszedł piłkarz, o którym siedem lat temu było bardzo głośno. Dlaczego? Zlecił morderstwo kochanki, z którą miał dziecko. Nie chciał płacić alimentów… Parę dni temu został zwolniony z więzienia. Dziś Bruno Souza ma 33 lata, jego agent Lucio Veloso Coutinho mówi w mediach, że zawodnik ma dziewięć ofert i lada moment podpisze z kimś kontrakt.

Bruno Souza chce wrócić do piłki. Wyszedł na wolność po wyroku za zlecenie morderstwa kochanki

Wyrósł w slumsach, ale na całe szczęście skupiał się na kopaniu futbolówki. Został piłkarzem, a potem kapitanem Flamengo, dostawał nawet powołania do kadry. Miał świetny okres, który ukoronował obronieniem 15 rzutów karnych w trzy lata, sam strzelił też trzy gole z rzutów wolnych. Kwestią czasu, i to bardzo nieodległego, wydawały się jego przenosiny do Europy.

Wszystko, co złe zaczęło się od zdrady żony, z którą miał dwójkę dzieci. Bramkarz poznał Elizę Samudio, która zaszła z nim w ciążę, a Bruno Souza zmuszał kobietę, aby usunęła dziecko, jednak bez efektu. Ostatecznie dostał sądowy zakaz zbliżania się do kobiety, która w lutym 2010 roku urodziła chłopczyka. Potem Souza nie chciał zgodzić się na testy potwierdzające ojcostwo, natomiast Eliza Samudio domagała się alimentów.

Batalia o ustalenie ojcostwa trwała i trwała, a piłkarz okazał się niecierpliwy. Umówił się z Samudio, aby porozmawiać z nią o wyjściu z sytuacji, ale okazało się, że jest to zasadzka i Souza razem ze swoimi ludźmi porwał dziewczynę. Dziewczyna została wrzucona do furgonetki, następnie wywieziona do Belo Horizonte, gdzie piłkarz miał swój dom letniskowy.

Reklama

Skąd wiadomo o szczegółach sprawy? Souza zaangażował w akcję między innymi swojego 17-letniego (!) kuzyna, Jorge Rosę. Ten nie wytrzymał presji i zeznał wszystko na policji. Zdradził, że dziewczyna po porwaniu była przez nich torturowana, a następnie została zamordowana. Bruno Souza był przekonany, że jeśli ciało kobiety zniknie, to nic nie zostanie mu zarzucone, więc zlecił kuzynowi poćwiartowanie jej ciała. Rosa je zamurował, natomiast resztki dał na pożarcie psom. Podczas zeznań powiedział też, że piłkarz miał w planach zabicie swojego małego syna, ale ostatecznie okazał łaskę i “jedynie” porzucił go na fawelach. Po czasie znalazła go tam policja i zleciła opiekę babci chłopca.

manchetes-geral-goleiro-bruno-condenado-legal

goleiro-bruno

Jak sprawa miała się prawnie? Zniknięcie dziewczyny ogłoszono w czerwcu 2010 roku, po śledztwie uznano ją za zmarłą, ale nie znaleziono ciała. Naturalnym podejrzanym został Souza, wysłano za nim list gończy, a w domu piłkarza znaleziono zakrwawioną koszulkę dziewczyny. Proces trwał aż trzy lata, przede wszystkim przez niezidentyfikowanie ciała zmarłej. Ostatecznie Souza trafił do więzienia w 2013 roku, został skazany na 22 lata odsiadki.

Souza jakiś czas temu udzielił wywiadu radiowego, w którym narzekał, że przez proces jest bankrutem, odwrócili się od niego znajomi oraz klub Flamengo oraz krytykował system więzienny. Generalnie, gość narzekał na wszystko wokół, jakby zapomniał, czego dopuścił się kilka lat wcześniej. A w więzieniu nie był traktowany najgorzej, bo pozwolono mu nawet na grę w drużynie Montes Claros – raz w tygodniu był eskortowany przez strażników na mecze.

Teraz jest już na wolności. Jednak agent mówiący o wielkim zainteresowaniu jego piłkarzem nie brzmi wiarygodnie. Jaki klub będzie chciał go zatrudnić? Bangu Atlético Clube, zespół, z którym Bruno jest łączony, wydał oświadczenie na Facebooku, że informacje o chęci zatrudnienia piłkarza są nieprawdziwe. I trudno się dziwić, takich oświadczeń może pojawić się więcej. Średnio wyobrażamy sobie jego powrót do świata piłki. Reakcje mogą być nawet nie różne, co różnie negatywne. Zresztą już się pojawiają, chociażby poniższy wpis. A zapewne będzie ich dużo więcej, dużo bardziej dosadnych.

Reklama

Najnowsze

Komentarze

11 komentarzy

Loading...