Miroslav Covilo to jeden z najlepszych defensywnych pomocników w Ekstraklasie, najlepszy – przynajmniej według naszych not – piłkarz Cracovii w tym sezonie, no i najprawdopodobniej zawodnik najlepiej grający głową. W skrócie: KOZAK. Nic więc dziwnego, że informacja komunikująca, iż dla Bośniaka ten sezon skończył się po groźnym starciu z Jarosławem Fojutem, była bodaj najważniejszym z ligowych newsów w ostatnim czasie. Pojawiły się nawet głosy, że będzie to kluczowe zdarzenie dla losów drużyny Jacka Zielińskiego w tym sezonie. Umówmy się – stawianie takiej tezy w tym momencie to nic innego jak zaglądanie do szklanej kuli. Jednak w dzisiejszym meczu z Lechią powinniśmy uzyskać pierwszą podpowiedź.
Tym bardziej, że środek pola rywali Cracovii to naprawdę piekielnie mocna w naszych realiach formacja. Wiadomo – niby wniosek odkrywczy jak stwierdzenie, że w lutym w Polsce piździ, ale dopiero przytoczenie kilku nazwisk naprawdę działa na wyobraźnię: Chrapek, Sławczew, Mila, Wiśniewski muszą siadać na ławce lub trybunach, Kovacević i Gamakow musieli iść na wypożyczenie. Bez dwóch zdań – to będzie dobry test dla Cracovii bez Covilo.
Bośniak, który w Krakowie pojawił się na początku sezonu 2014/15, w zasadzie cały czas miał pewny plac w barwach “Pasów”. Od tego momentu nazbierało się jednak tyle spotkań ligowych, które musiał opuścić, że możemy pokusić się o prognozę dotyczącą tego, czy drużyna potrafi grać bez niego. Dokładnie mowa o 16 spotkaniach Ekstraklasy:
1. porażka 0-1 z Lechią Gdańsk (środek Dąbrowski – Szeliga),
2. wygrana 1-0 z Ruchem Chorzów (Budziński – Szeliga),
3. porażka 1-2 z Pogonią Szczecin (Dąbrowski – Marciniak),
4. wygrana 1-0 z Zawiszą Bydgoszcz (Dąbrowski – Szeliga),
5. remis 1-1 z Jagiellonią Białystok (Dąbrowski – Szeliga),
6. wygrana 1-0 z Ruchem Chorzów (Dąbrowski – Cetnarski),
7. wygrana 3-0 z Piastem Gliwice (Dąbrowski – Budziński),
8. wygrana 3-0 z Koroną Kielce (Dąbrowski – Cetnarski),
9. wygrana 4-1 z Podbeskidziem Bielsko-Biała (Dąbrowski – Budziński),
10. wygrana 3-0 z Górnikiem Zabrze (Dąbrowski – Budziński),
11. remis 1-1 z Termaliką Nieciecza (Dąbrowski – Budziński),
12. porażka 1-2 z Zagłębiem Lubin (Dąbrowski – Budziński),
13. wygrana 3-2 z Ruchem Chorzów (Dąbrowski – Zejdler),
14. porażka 1-2 z Lechem Poznań (Dąbrowski – Budziński),
15. wygrana 2-0 z Lechią Gdańsk (Budziński – Kapustka),
16. porażka 0-2 z Legią Warszawa (Dąbrowski – Budziński).
9 zwycięstw, 2 remisy, 5 porażek. Z boiska udało się podnieść ponad 60% z możliwych do zdobycia punktów. Gdyby Cracovia punktowała na tym poziomie teraz, byłaby w czołówce tabeli Ekstraklasy. Na pierwszy rzut oka to dość zaskakujący wniosek, ale trzeba powiedzieć, że w przeszłości bez Bośniaka tragedii naprawdę nie było. Strata na pewno będzie odczuwalna, szczególnie przy stałych fragmentach gry, ale naprawdę ciężko wykluczyć, że w mniejszym stopniu niż dziś nam się wydaje.
O duet Dąbrowski – Budziński jesteśmy dziwnie spokojni, kluczowe będzie znalezienie trzeciego, ustawionego trochę wyżej zawodnika. Może uda się odbudować Mateusza Cetnarskiego? Tak czy siak – nawet, jeśli Lechia wygra dziś walkę o środek pola (na co się zanosi), to generalnie nie przesadzalibyśmy z histerią.
Fot. FotoPyK