Reklama

Rzeczy mniej szczelne niż durszlak? Defensywa Korony. Ale czy Wisła to wykorzysta?

redakcja

Autor:redakcja

18 lutego 2017, 11:49 • 3 min czytania 0 komentarzy

W tym tygodniu kontrakt z Koroną Kielce podpisał Milan Borjan – doświadczony bramkarz, podróżnik, który ostatnio był zawodnikiem Łudogorca Razgrad. Na koncie ma nawet dwa mistrzostwa Bułgarii, ale do pierwszoplanowych postaci uczestnika Liga Mistrzów golkiper ten nie należał. Zagrał w tej edycji Champions League (w przegranym 2-3 meczu z Arsenalem), ale generalnie bardziej jadał tam obiady i podnosił poziom rywalizacji na treningach, niż stawał między słupkami w meczach. Mimo wszystko, biorąc pod uwagę jego przeszłość, możemy mówić o pierwszym znaczącym wzmocnieniu defensywy Korony. Powiemy szczerze – dla nas to lekki szok, że doszło do niego tak późno. 

Rzeczy mniej szczelne niż durszlak? Defensywa Korony. Ale czy Wisła to wykorzysta?

Wydawało się, że podczas ligowej jesieni priorytety Korony na rynku transferowym zostały dokładnie wskazane paluchem. Żadna inna drużyna, nawet Ruch Chorzów i Górnik Łęczna, nie straciła tylu bramek w czasie rundy. A historia ostatnich sezonów pokazuje, że ten kto w tej statystyce wypada najgorzej, zazwyczaj spada na zaplecze. O ile jeszcze w przypadku bramkarza pozostanie w klubie Zbigniewa Małkowskiego byłoby rozwiązaniem problemu, więc zwłoka była uzasadniona, o tyle poszukiwania obrońców można było zacząć już w październiku.

Tymczasem z wypożyczenia z I ligi wrócił Bartosz Kwiecień, który może grywać na środku obrony, ale to tyle. Odbudowano napad, wzmocniono pomoc, przyszedł bramkarz, który pewnie za chwilę wskoczy do klatki, ale w tyłach Bartoszek musi stawiać na tych samych ludzi.

Czy to może się udać?

Generalnie raczej nie. Choć oczywiście można spróbować wyobrazić sobie pozytywny scenariusz…

Reklama

– Elhadji Pape Diaw będzie zdrowy i zapomni o meczu z Wisłą (chyba jego najgorszy występ w Polsce),
– Radek Dejmek będzie w końcu Radkiem Dejmkiem z poprzednich sezonów,
– Rafała Grzelaka będzie można wykorzystywać w charakterze lewego obrońcy, a on będzie w formie z końcówki jesieni,
– Bartosza Rymaniaka nie trzeba będzie wystawiać na środku obrony, gdzie jego braki są jeszcze mocniej widoczne i trudniej pokazać mu nieliczne atuty,
– komfort będzie tak duży, że Gabovs i Kallaste będą wpuszczani na boisko co najwyżej w drugiej połowie, najlepiej przy dwubramkowym prowadzeniu,
– w Kielcach będą pamiętać, że Wierchowcow nie trafił do rezerw przez przypadek.

Jeśli to wszystko nastąpi, powinno być dobrze nieźle znośnie.

Sęk w tym, że przed meczem z Wisłą Płock z kontuzją kostki zmaga się Diaw, a to najważniejszy element tego misternego planu.

Rzecz jasna trochę przesadzamy, kreśląc z automatu najgorsze scenariusze, ale nie da się ukryć, że spora szansa otwiera się przed Wisłą Płock. Już pierwszy mecz pokazał, że klub ten może sporo zyskać na rywalizacji Mateusza Piątkowskiego i Jose Kante. Ciągle też widzimy potencjał w skrzydłowych Kaczmarka, ale tutaj trzeba zacząć od tego, by wytłumaczyć Merebaszwilemu, że talent kabaretowy może pokazywać, ale raczej nie na boisku. Poza tym niewykluczone, że Wisła zyska duży atut w ofensywie w postaci stałych fragmentów bitych przez Dominika Furmana.

Piłkarzom z Płocka w trzech ostatnich meczach wyjazdowych udało się:

Reklama

– rozegrać bardzo dobre spotkanie z Lechią (trochę frajersko przegrane),
– zremisować z Legią (seta Kante w końcówce!),
– wygrać z Jagiellonią.

Udana końcówki jesieni jeszcze nie stawia Wisły w roli faworyta, ale zdziwilibyśmy się, gdyby ktoś chciał nas przekonać, że zdecydowanie większe szanse mają gospodarze. Szczególnie z durszlakiem w defensywie.

korona

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...