Reklama

Monaco wywija orła na outsiderze. Glik może mieć jednak spokojne sumienie

redakcja

Autor:redakcja

17 lutego 2017, 23:34 • 3 min czytania 3 komentarze

Niewiele rzeczy w piłce jest w stanie budzić większe znudzenie niż stagnacja. Niewiele rzeczy cieszy też bardziej niż jej przełamanie. Najlepszym przykładem na potwierdzenie tej tezy jest to, co obecnie dzieje się w Ligue 1. Rywalizacja w zdominowanej przez ostatnie lata przez PSG lidze francuskiej od kilku sezonów nie była bowiem równie zacięta. Tak czy inaczej, wieczorne spotkanie Bastii z Monaco pokazało, że w drodze po mistrzowski tytuł przed klubem z Księstwa jeszcze daleka droga.

Monaco wywija orła na outsiderze. Glik może mieć jednak spokojne sumienie

Wiadomość dnia z dedykacją dla hiszpańskiej myśli sędziowskiej? Goal line technology naprawdę nie gryzie. Nie spowalnia gry, nie prowokuje boiskowych bijatyk ani nie ma na celu wyrządzenia komukolwiek krzywdy. I – co najważniejsze – wbrew pozorom naprawdę system ten da się wprowadzić do poważnej piłki. Dowodem – bramka Diallo na 1:0 dla Bastii:


Swoją drogą, gdyby komuś niezorientowanemu w realiach starano się dziś wytłumaczyć, że obie drużyny dzieli w tabeli 17 miejsc, miałby pełne prawo nie uwierzyć. Bo nawet jeśli Bastia nie zaprezentowała na tle lidera Ligue 1 nie wiadomo jakiej tiki-taki, stwierdzenie, że skazywani na porażkę gospodarze remis ugrali wyłącznie dzięki bronieniu na drżących kolanach wspomaganemu przez bożą opatrzność, byłoby dla nich krzywdzące. Pisząc wprost: można było odnieść wrażenie, że mierzą się ze sobą dwa zespoły prezentujące mniej więcej ten sam poziom.

Pewnie Monaco po przerwie się przebudziło i chyba zorientowało się, że spotkanie nie wygra się samo. Tak czy owak, trzeba powiedzieć sobie szczerze, że ewentualnego zwycięstwa Bastii w żadnym momencie nie można było postrzegać jako jakiegoś absolutnie niemożliwego do zrealizowania scenariusza. Najtrafniej postawię ekipy z Księstwa podsumowali chyba komentatorzy – Monaco przypominało chomika, który mimo ciągłego przyspieszania w gruncie rzeczy cały czas nie ruszał się z miejsca. Ujmując to w bardziej bezpośredni sposób – biło głową w mur. Koniec końców udało się go jednak wyłącznie nieco nadkruszyć, gdy po dośrodkowaniu z prawej strony do siatki trafił Bernardo Silva. Wyjęcie jednego kamienia nie było jednak w stanie przyczynić się do zawalenia całej konstrukcji.

Reklama

No dobrze, jak natomiast spisał się Kamil Glik? Cóż, mimo – powiedzmy wprost – lichego rezultatu tak naprawdę trudno mieć do niego o cokolwiek pretensje. Więcej – reprezentant Polski po raz kolejny zaprezentował się naprawdę solidnie. Umiejętnie się ustawiał, dobrze czytał grę i nawet jeśli Bastia nie przeprowadzała jakichś szturmowych ataków, mimo wszystko zdołał przeciąć kilka groźnie zapowiadających się ataków. Przy straconej bramce nie ponosi zaś winy – gol Diallo w największym stopniu obciąża bowiem konto Jemersona.

Nie będziemy oryginalni – jeśli Monaco rzeczywiście poważnie myśli o przerwaniu hegemonii PSG, mecze z rywalami takimi jak Bastia powinno wygrywać może nie za pomocą pstryknięcia palcem, ale w przekonującym stylu. Dziś jednak udało się zaledwie wymęczyć remis. W obliczu niedzielnego starcia PSG z Tuluzą trudno więc po raz kolejny nie zacytować klasyka.

Tak, zgadliście – liga będzie ciekawsza.

Najnowsze

Ekstraklasa

Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Bartosz Lodko
0
Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Francja

Francja

Kolejny francuski klub w poważnych tarapatach. Właściciel zapowiada wielką wyprzedaż

Paweł Marszałkowski
3
Kolejny francuski klub w poważnych tarapatach. Właściciel zapowiada wielką wyprzedaż

Komentarze

3 komentarze

Loading...