Mówisz: Antonio Cassano, myślisz: wyjątkowy ancymon. Całkiem niedawno po sieci krążyły filmiki pokazujące, jak trenuje ten zawodnik i co tu dużo mówić – poziom oldboja jest bardzo blisko. Dziś Włoch po rozwiązaniu kontraktu z Sampdorią pozostaje bez klubu i jego kariera zbliża się ku końcowi. Jak go zapamiętamy? Zmarnowany potencjał, niebanalne wypowiedzi i zachowania, duża fantazja i nienaganna technika.
Dzisiaj przypomnimy jego gola, którego można traktować jako potwierdzenie dwóch ostatnich.
Cassano sporo zawdzięcza swojemu pierwszemu klubowi, czyli Bari. W ciągu pięciu lat przeszedł drogę od walczącego o utrzymanie zespołu do zapchanego po brzegi gwiazdami Realu Madryt, w którym jednak kariery nie zrobił. Światu przedstawił się pięknie. Pierwszego gola w lidze strzelił klubowi, któremu kibicował i w którym został skreślony jako dzieciak. Inter Mediolan. Fantazja i technika. Świetnie przyjął sobie piłkę, ładnie minął rywali, pewnie wykończył.
Piłkarze, którzy zostali zrobieni w konia przez młokosa? Laurent Blanc i Christian Panucci.