Derby Trójmiasta zakończone. Nie radzimy pytać się Przemysława Trytki o wynik, bo powie, że w Trójmieści rządzi Arka, a to – przynajmniej pod względem piłkarskim, inne nas nie interesują – zupełna nieprawda. Lechia wygrała po raz kolejny. Pierwszą bramkę w tym sezonie strzelił Lukjanovs (nie licząc tej, którą strzelił sędzia Szulc w meczu Lechia – Zagłębie), co jest wiadomością pozytywną, bo Łotysz wygląda na kogoś, komu piłka nie przeszkadza aż tak bardzo. W ogóle warto podkreślić, że trafienia gdańszczan były wyjątkowo ładne.
Ciekawi nas, jak długo jeszcze tak świetną prasę będzie miał Dariusz Pasieka. Nie to, że byśmy chcieli go zwalniać, wręcz przeciwnie. Już dawno pisaliśmy, że problemem Arki są piłkarze, a sam Pasieka sprawia wrażenie rozsądnego i charyzmatycznego faceta. Ale z drugiej strony, chyba dawno nie było szkoleniowca, który miałby AŁ» TAK świetną prasę (“Odmienił oblicze Arki”), przy AŁ» TAKIM braku wyników. Gdynianie mają aktualnie 14 punktów i spore szanse na zakończenie rundy w okolicach spadkowych. Na siedem meczów u siebie, wygrali raz, z ostatnią w tabeli Odrą.
A dodajmy, że sporo z tych 14 punktów zostało zdobytych dość szczęśliwie. No bo zwycięstwo w Kielcach, “nabity” Budziński w ostatniej minucie w Gliwicach (sorry – z Piastem w Wodzisławiu)… W tej rundzie gdynianie zagrają jeszcze ze Śląskiem Wrocław u siebie i z Legią Warszawa na wyjeździe.