Prezes Piasta weryfikuje stanowisko: skoro inni nie mają dyrektora sportowego, my też nie potrzebujemy

redakcja

Autor:redakcja

26 stycznia 2017, 16:46 • 2 min czytania

Coraz zabawniej wyglądają publiczne opowieści prezesów klubów Ekstraklasy dotyczące pewnych wizji i planów. Dopiero co śmialiśmy się ze Śląska, a teraz pojawia się inny, świeżutki przykład: Marek Kwiatek jak nieco ponad dwa miesiące temu obejmował funkcję prezesa Piasta Gliwice opowiadał publicznie, że niezbędny jest mu dyrektor sportowy, tak dziś już swoje stanowisko weryfikuje – bez dyrektora jednak sobie poradzi…

Prezes Piasta weryfikuje stanowisko: skoro inni nie mają dyrektora sportowego, my też nie potrzebujemy
Reklama

Kwiatek to osoba absolutnie spoza środowiska sportowego. Sam przyznawał, że całe swoje życie zawodowe poświęcił finansom, pracował jako dyrektor finansowy w firmie deweloperskiej, długo zajmował się również branżą zbrojeniową. Wcześniejsze miejsce zatrudnienia? M.in. Zakłady Mechaniczne Bumar-Łabędy. Czyli o piłce to co najwyżej rozmawiano w trakcie przerw na lunch.

Nowy prezes Piasta już na dzień dobry oświadczył, że kibicuje reprezentacji Polski, a na meczu piłkarskim nie był od dawna. Dziwić więc nie mogła wypowiedź: – Priorytetem więc dla mnie jest zatrudnienie dyrektora sportowego. Nie ma decyzji, czy wejdzie on w skład zarządu, ale taka osoba jest bardzo wskazana, ponieważ obejmie ona pieczę nad częścią sportową, a nie biznesową. Na dzień dzisiejszy nie ma żadnych nazwisk i decyzji, ale mam nadzieję, że zapadną one jak najszybciej. Chciałbym, żeby to była jak najbardziej merytoryczna osoba, ponieważ pewnie jeszcze długo będę musiał się z nią konsultować w kwestiach sportowych. (za: piast.gliwice.pl)

Reklama

W kolejnych rozmowach Kwiatek podtrzymywał zdanie, że dyrektor sportowy powinien zjawić się jeszcze w listopadzie, że „to bardzo ważna rola”.

Ale żadne nazwisko czy jakiekolwiek wiążące decyzje się nie pojawiły. Zaczęto więc spekulować, że pełną władzę w kwestii transferowej przejmuje Radoslav Latal, ale ten pogłoski dementował. Mówił, że jest tylko trenerem i nie jest tak, jak się pisze, że to on za wszystko odpowiada.

Dziś wszystko jest już jasne: dyrektora sportowego nie będzie. Prezes tłumaczy na łamach Katowickiego Sportu, że „z tego, co wie, to większość klubów ekstraklasy nie ma dyrektora sportowego” (prawda jest taka, że jedni go mają, a inni nie mają). – Na razie spotykamy się w szerszym gronie, dyskutujemy o kandydatach i transferach. Ja oceniam możliwość danego transferu pod względem naszego budżetu i finansów. Nie wtrącam się w kwestie sportowe. Jeśli trener mówi, że chce jakiegoś piłkarza, to wtedy sprawdzamy czy nas na niego stać – dodaje.

Czyli plan zatrudnienia kompetentnej osoby na wysokim stanowisku był, dziś – już nie ma. Ot, dzień jak co dzień w gabinecie ekstraklasowego prezesa.

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Niemcy

Polak trafił w drugim meczu z rzędu. Jego zespół się odrodził

redakcja
0
Polak trafił w drugim meczu z rzędu. Jego zespół się odrodził
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama