Dziś były piłkarz o bardzo znanym nazwisku ogłosił, że chciałby być trenerem kadry. Widocznie włączyło mu się “dzwonienie”. Wiele osób tak ma po pijaku. My na przykład też. Jak sobie dziabniemy, to zaraz dawaj za telefon…
No i przypomniało nam się jak ów były piłkarz, co teraz chce trenować kadrę (nazwijmy go dla niepoznaki Z) dzwoni kiedyś na numer znanej mu dziennikarki.
– Dzień dobry tu, Z. Pani X?
– Witam. Niestety, ten telefon nie należy już do pani X. Jestem jej kolegą z redakcji. Coś przekazać?
– Aaa, kolegą. A wie pan co, pan mi powie – ta X to ładna jest?
– No… Yyy… Nie mnie to oceniać. Ale o co chodzi?
– A cycki to ma duże?
– Yyyyy… Wie pan… No… Takie normalne…
– Aha. Bo ja akurat będę w Warszawie, żeby nagrodę odebrać. I tak się zastanawiam, jak pan myśli – dupy by mi dała?
– No, wie pan, to już trzeba z nią rozmawiać.
Tak, ta anegdota jest prawdziwa.