Patrzcie no, nie sprawdził się transferowy hit „Faktu”. Co za zaskoczenie – Nwankwo Kanu jednak nie przejdzie do Wisły Kraków. Już w maju najbardziej poczytna gazeta w kraju informowała, że może trafić pod Wawel, a on tymczasem przedłużył kontrakt z Portsmouth. Dziwak. Wolał Premiership od naszej ekstraklasy.
Tak, to była największa bzdura letniego okienka transferowego. No, może poza Zahorskim, który – mając zerwane więzadła, o czym chyba dziennikarz „Polski” zapomniał – miał przechodzić testy w Feyenoordzie.
Reklama