Miałem już dość tych wszystkich artykułów, w których przedstawiano mnie jako pijaka. Te wszystkie publikacje najbardziej uderzały w moją rodzinę – żonę, dzieci, mamę. Jestem normalnym człowiekiem, znam swoją wartość i swoje słabości, ale z ręką na sercu mogę przyznać, że nie piję! Chodzę na terapię, normalnie żyję – codziennie biegam, pływam, ćwiczę na siłowni. Jeszcze się nie skończyłem. Jeśli tylko ktoś mi da szansę, to udowodnię, że ciągle umiem dobrze grać w piłkę – mówi w rozmowie z Super Expressem Dawid Janczyk.
FAKT
Tata nie wierzył, że dam radę wyżyć z piłki nożnej. Czytamy pierwsze teksty o Kiko Ramirezie.
To największe zaskoczenie tej zimy. Trenerem Wisły został Kiko Ramirez, który ostatnio pracował w hiszpańskiej czwartej lidze. – W Krakowie chcę zostać na cztery, pięć lat – mówi nowy szkoleniowiec Białej Gwiazdy. (…) Teraz wybrała go Wisła, choć ostatnio pracował w czwartoligowym Castellon. – To klub, który przez większość historii występował w pierwszej lub drugiej lidze i tylko kłopoty ekonomiczne sprawiły, że gra tak nisko. Ostatnio współpracowałem z Rayo Vallacano, więc byłem w szatni drużyny, która grała z Barceloną czy Atletico. Wiem, jak smakuje poważny futbol – zapewnia nowy trener Wisły.
Co nowego na rynku transferowym?
– Mihalik pierwszym wzmocnieniem Cracovii
– Śląsk chce Matuszczyka
– Jagiellonia ma sprowadzić Alana Czerwińskiego z GKS-u Katowice i Arvydasa Novikovasa z Bochum
– Daniel Mikołajewski, talent Podbeskidzia, ma podpisać kontrakt z Lechią
– Wisła Płock szuka napastnika. Na liście życzeń są m.in. Przybyłko, Zawada czy Górski
– Bargiel leci na testy w Southampton
Ostatnia szansa Czekaja.
Kilka lat temu był jedną z największych nadziei polskiej piłki. Michał Czekaj grał w podstawowym składzie Wisły Kraków, ale później zaczął się jego dramat. Przez zaniedbania z przeszłości leczył kontuzje kolana, przeszedł już trzy poważne operacje. Niedawno był tak zdesperowany, że trenerował… z gimnazjalistami. – Daję sobie ostatnią szansę na powrót do piłki – mówi Faktowi.
SUPER EXPRESS
Słowa o piłce nie przeczytamy ani w ogólnopolskim wydaniu Gazety Wyborczej, ani w stołecznym. Zaglądamy od razu do Superaka.
Ze Śląskiem powalczę o więcej niż tylko utrzymanie – mówi Jan Urban.
Dotąd grał pan głównie o mistrzostwo. Będzie się pan umiał przestawić na walkę o utrzymanie?
– Kiedy przejmowałem Lecha, był na ostatnim miejscu w tabeli. I wygrzebaliśmy się z tarapatów. Więc i we Wrocławiu sobie poradzę. Poza tym nie przyszedłem do tego klubu, żeby bronić się przed spadkiem. Przełożeni nie postawili mi co prawda ultimatum, że mamy awansować do grupy mistrzowskiej, ale choć zajmujemy dwunastą pozycję, to do ósmej Arki mamy tylko cztery punkty straty. Powalczymy. To fajne wyzwanie, a ja pracy się nie boję. Teraz najważniejsze jest, by jak najszybciej zamknąć kadrę pierwszego zespołu.
Z powodów rodzinnych kontrakt rozwiązał już Portugalczyk Filipe Goncalves. A co z Hiszpanami Joanem Romanem i Sito Rierą, na których mocno narzekał poprzedni trener Śląska Mariusz Rumak?
– Nie chcę się wypowiadać, czy byli odpowiednio wykorzystywani, czy nie. Jednak nie chce mi się wierzyć, żeby wychowankowie Barcelony nie umieli grać w piłkę. (…)
Daniel Chima Chukwu wskoczył do Legii.
Legia potwierdziła wczoraj pozyskanie nigeryjskiego napastnika Daniela Chimę Chukwu (26 l.). Piłkarz, który ostatnio grał w Chinach, podpisał z mistrzem Polski 3,5-letni kontrakt. Według nieoficjalnych informacji były gracz norweskiego Molde ma zarabiać około 500 tysięcy euro rocznie. Taka pensja uczyni Chukwu jednym z najlepiej zarabiających piłkarzy Ekstraklasy, za jego nowym klubowym kolegą – Vadisem Odjidją-Ofoe, którego kontrakt szacuje się na prawie 600 tysięcy euro.
Dawid Janczyk wyznaje: Pierwszy od siedmiu lat trzeźwy sylwester.
To prawda, że szefowie klubu, żeby ci pomóc, chcieli zapisać cię na terapię odwykową?
– Kłamstwo! To ja deklarowałem, że mogę się poddać leczeniu. Miałem już dość tych wszystkich artykułów, w których przedstawiano mnie jako pijaka. Te wszystkie publikacje najbardziej uderzały w moją rodzinę – żonę, dzieci, mamę. Jestem normalnym człowiekiem, znam swoją wartość i swoje słabości, ale z ręką na sercu mogę przyznać, że nie piję! Chodzę na terapię, normalnie żyję – codziennie biegam, pływam, ćwiczę na siłowni. Jeszcze się nie skończyłem. Jeśli tylko ktoś mi da szansę, to udowodnię, że ciągle umiem dobrze grać w piłkę.
W święta i w Nowy Rok też nic nie piłeś?
– Nawet kropli! Mam czyste sumienie. To pierwszy sylwester od siedmiu lat, który spędziłem w stuprocentowej abstynencji. Po świętach mam tylko wyrzut sumienia, że troszkę pofolgowałem sobie z jedzeniem. Ale 1,5 kg nadwagi szybko zrzucę.
PRZEGLĄD SPORTOWY
Duża okładka, na dwie strony.
Wisła to moje największe wyzwanie – mówi Kiko Ramirez. Spora rozmowa Mateusza Migi.
– (…) Wiem, że Wisła to wielkie wyzwanie, większe niż wszystkie poprzednie, ale jestem gotowy.
Nie zmienia to faktu, że wyżej pan nie pracował. Dlaczego nie otrzymał oferty z drugiej albo pierwszej ligi?
– W Hiszpanii w zawodzie trenera jest wielka konkurencja. Ciągle otrzymuję oferty z trzeciej lub czwartej ligi, ale tym razem postanowiłem spróbować czegoś innego. I nie jest tak, że nie znam wielkiego futbolu. W ostatnich miesiącach pracowałem dla Rayo Vallecano. Byłem w szatni drużyny, która grała z Barceloną, Atletico Madryt. Wiem, jak to wygląda. Chcę powoli iść do góry, jestem dobrze przygotowany do pracy trenera. Teraz jestem w ekstraklasie, ale piłka jest wszędzie podobna.
Śląsk wypatruje posiłków z Niemiec.
Adam Matuszczyk w drużynie Jana Urbana? Do transferu jeszcze daleka droga, ale istnieje taka możliwość. Defensywny pomocnik Adam Matuszczyk z Eintrachtu Brunszwik może trafić do Śląska. Wrocławianie bardzo potrzebują zawodnika na jego pozycję. Matuszczyk, kiedyś ulubieniec byłego selekcjonera Franciszka Smudy, dostał od lidera 2. Bundesligi wolną rękę w szukaniu pracodawcy. O sprawie napisał portal 2×45.info. Według naszych ustaleń Matuszczyk zarabia w Brunszwiku około 15 tys. euro miesięcznie (drugie tyle mógłby uzbierać z premii, których jednak nie dostaje, bo od kilku miesięcy w ogóle nie gra). To oznacza, że Śląsk stać na pokrycie co najwyżej połowy jego podstawowej pensji. Po drugie – kontrakt tego gracza jest jeszcze długi i gwarantuje mu potężną podwyżkę w razie awansu klubu z Dolnej Saksonii do 1. Bundesligi. Nie może być mowy o rozwiązaniu umowy i sprowadzeniu go jako wolnego piłkarza.
Kolejne rozwinięcie tematów z Faktu: Lider zaczyna zakupy.
Alan Czerwiński z GKS Katowice i reprezentant Litwy Arvydas Novikovas z VfL Bochum są na ostatniej prostej przed transferem do Jagiellonii Białystok. Sporym zaskoczeniem jest zwłaszcza kandydatura Litwina. Do wczoraj nic nie wskazywało, że może on zasilić lidera LOTTO Ekstraklasy. Jeden z litewskich portali podał, że 27-krotny reprezentant kraju dołączy do klubu kapitana tamtejszej kadry Fedora Černycha. Jednoznacznie wskazuje więc to na Jagiellonię. (…) Grał już w takich zespołach jak: szkockie Heart of Midlothian FC (79 meczów, 7 goli i 7 asyst) i St. Johnstone (6 występów) czy niemieckie Erzgebirge Aue (44 spotkania, 5 bramek i 5 asyst) i ostatnio VfL Bochum (20 meczów i asysta). Na boisku najczęściej pojawia się jako lewoskrzydłowy. Grywa też jako napastnik. Miniona jesień nie była dla niego szczególnie udana, bo zagrał w zaledwie pięciu meczach 2. Bundesligi.
Przed nami jeszcze polskie spotkanie w Neapolu.
To może być “polski mecz w Neapolu”. Na Stadio San Paolo w sobotę zagra Sampdoria z Karolem Linettym i Bartoszem Bereszyńskim. (…) Na piątkowej konferencji prasowej Bereszyńskiego komplementował trener Sampdorii, Marco Giampaolo: “Jest tu od trzech dni. Ma dużą powagę i profesjonalizm. Na treningach jest pracowity i uważny. Podobnie jak Linetty. To zawodnik dobrze grający w linii obronnej, ale niebojący się podejmować odpowiedniego ryzyka”. Pierwszym zimowym transferem zachwycony był również Massimo Ferrero, prezydent Sampdorii, który wieszczył, że Bereszyńskiego możemy zobaczyć na boisku już w sobotę w Neapolu.