Leo Beenhakker, znany kłamca i od czasu do czasu selekcjoner reprezentacji Polski, majstruje przy kadrze na zgrupowanie do RPA. Rzutem na taśmę do reprezentacji Polski zdołał załapać się Wojciech Łobodziński, rezerwowy piłkarz Wisły Kraków. Leo – jak to on – zupełnie nie przejmuje się klasą piłkarzy, ich formą i ogólną przydatnością, więc powołanie dla “Łobo” dziwić nikogo nie powinno. Jest szansa, że Wojtuś rozegra dobry mecz, ponieważ jedno ze spotkań w RPA odbędzie się na boisku szkolnym, a więc kibice nie powinni sprawiać problemów i nadmierać się wydzierać.
To zapewne jedno z ostatnich zgrupowań pod wodzą Leo Beenhakkera – i całe szczęście. Gdyby popracował jeszcze z pięć lat, Łobodziński trafiłby do klubu wybitnego reprezentanta. Już ma na koncie 21 spotkań (1 dobre, 3 poprawne, 17 kiepskich), a w czerwcu pewnie zaliczy mecze numer 22 i 23.
W każdym razie dorobek Łobodzińskiego wiosną jest taki:
18. kolejka – 0 minut
19. kolejka – 0 minut
20. kolejka – 12 minut
21. kolejka – 0 minut
22. kolejka – 6 minut
23. kolejka – 27 minut
24. kolejka – 14 minut
25. kolejka – 20 minut
26. kolejka – 45 minut
27. kolejka – 0 minut
28. kolejka – 14 minut
29. kolejka – 20 minut
Tak się zastawiamy – czy to jakiś rekord, powołać do kadry piłkarza, który nie zagrał ani jednego pełnego meczu przez całą rundę? Chociaż ma to też swój sens – w czerwcu, kiedy wszyscy nasi zawodnicy będą już zmęczeni, Łobodziński powinien być wypoczęty.