Mamy jeszcze jedną zmanierowaną gwiazdę – Marcina Wachowicza z Arki, który w tym sezonie zagrał w 26 meczach i strzelił 2 gole. Mimo tak czerstwego dorobku, Wachowicz czuje się jednak kimś, kogo nie można zdjąć z boiska. I nie zważa na fakt, że jego umiejętności sprawdzają się tylko w drugiej lidze. Przedziwne, jak bardzo niektórzy potrafią stracić kontakt z rzeczywistością.
W informacji PAP czytamy: “Marcin Wachowicz nie wytrzymał napięcia w meczu z PGE GKS Bełchatów. Piłkarz Arki został zmieniony jeszcze w pierwszej połowie, ale nie potrafił się z tym pogodzić. Wachowicza zastąpił w 36. minucie Niciński. Piłkarz Arki niezadowolony z decyzji trenera opuścił boisko kilka metrów od linii środkowej, splunął w kierunku ławki rezerwowych i poszedł do szatni. Drugą połowę zamiast z ławki oglądał już z trybun”.
Komentarz chyba zbyteczny.