Na zakończenie swoich ligowych zmagań w tym roku Bruk-Bet Termalica Nieciecza zmierzy się z Pogonią Szczecin. Moglibyśmy przy okazji tego spotkania poruszyć z 10 różnych wątków, ale nie ma sensu się czarować – tzw. truskawką na torcie będzie starcie Czesława Michniewicza z byłym klubem. Choć karuzela trenerska kręci się u nas w najlepsze, raczej nieczęsto się zdarza, by takie kwestie emocjonowały tak długo.
Dyskusja dotycząca tego, czy ktoś powinien mieć w tej sytuacji do kogoś żal (a jeśli tak, to kto do kogo), jest sprawą dość złożoną. Michniewicz przejął zespół ze Szczecina po Janie Kocianie w kwietniu zeszłego roku, gdy ten znajdował się trochę pod kreską. Zrobił awans do grupy mistrzowskiej, w niej Pogoń była tłem dla klubów walczących o mistrzostwo i puchary, ale od nowego szkoleniowca nikt nie wymagał wtedy podłączenia się do tej rywalizacji. Miał raczej w spokojnych warunkach rozpocząć przebudowę drużyny.
W kolejnym sezonie jego ekipa miała okresy gorsze i lepsze, ale ostatecznie zakończyła go na szóstym miejscu. Czyli szybki rzut oka na dokonania Portowców w XXI wieku, pozwala stwierdzić, że wykręciła najlepszy wynik od 15 lat. Pomimo tego, Michniewiczowi nie zaproponowano nowej umowy, a wśród zarzutów pojawiać zaczęły się takie hasła jak: inna wizja budowania drużyny, brak stylu, kunktatorstwo (17 remisów w sezonie). Gdzieś w tle była również perspektywa awansu do pucharów, ale przyznajmy – to trochę mglista wizja.
Zadra pozostała. A w tym sezonie do tego ognia dolewana jest oliwa.
Bo – po pierwsze – mecz pomiędzy tymi drużynami z początku sezonu, to spełnienie snów wszystkich tych, którzy chcieli coś Michniewiczowi udowodnić. Pogoń nie tylko wygrała, ale też zrobiła to bardzo efektownie (5-0) i choć wyjątkowo słaby mecz zagrał wtedy Dariusz Trela, wszystko pasowało do obrazka. Jasny komunikat: “widzisz, tak właśnie chcieliśmy grać, a za twojej kadencji nie wychodziło”. Głosy o efektownej Pogoni Moskala w kontrze do nudnej Pogoni Michniewicza pojawiły się też choćby po efektownym 6:2 z Wisłą czy wyjazdowym 3:0 w Gdyni.
Jednak z drugiej strony – całościowy obraz tego sezonu przemawia na korzyść Michniewicza. To Bruk-Bet Termalica jest wyżej w tabeli, przez długi czas zajmowała miejsce na podium, a na dziś przewaga nad Pogonią wynosi cztery punkty. Jeśli to zespół gospodarzy okaże się lepszy w piątkowym meczu, do szczecińskiej drużyny będą mogli doskoczyć rywale z dolnej połówki tabeli i nie zmienią tego efektowne zwycięstwa czy dużo strzelonych goli.
Bruk-Bet nie wygrał na własnym boisku od czterech spotkań (dwa remisy i dwie porażki), a w ostatniej kolejce w fatalnym stylu przegrał w Lublinie z Górnikiem Łęczna. Z kolei Pogoń nie przywiozła kompletu punktów z trzech ostatnich delegacji. No trochę śmierdzi to remisem, czyli rezultatem, którego smak doskonale zna Michniewicz, a jeszcze lepiej Kazimierz Moskal (na marginesie – były trener klubu z Niecieczy).
Fot. 400mm.pl