Reklama

Sędzia okrada Mainz, a Kiessling staje się… królem niedziel

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

11 grudnia 2016, 20:16 • 3 min czytania 0 komentarzy

Nie piłkarze, nie trenerzy, nie działacze. Zdecydowanie najwięcej zamieszania w trakcie dzisiejszych meczów w Bundeslidze było wokół sędziów. Ich decyzje mocno wpłynęły bowiem na ostateczne rezultaty obu spotkań, choć o skandalu możemy mówić przede wszystkim w kontekście meczu Borussii Moenchengladbach.

Hitem niedzieli zdecydowanie było starcie Schalke 04 z Bayerem Leverkusen. Dwie drużyny o identycznym dorobku punktowym, dwie drużyny sąsiadujące ze sobą w tabeli – z jednej strony ekipa, która na własnym obiekcie nie przegrała od września, a z drugiej zespół, który na tygodniu ograł Monaco aż 3:0.

Sędzia okrada Mainz, a Kiessling staje się… królem niedziel

Różne scenariusze mogli przed tym meczem kreślić szkoleniowcy obu zespołów, w różny sposób mogli się na ten mecz przygotowywać, ale wszystkie plany posypały się już w czwartej minucie. Kolasinac zagrał niecelnie do Naldo, piłkę przejął Chicharito i gdy już miał oddawać strzał na bramkę, został przez Brazylijczyka powalony na ziemię. Czerwona kartka, rzut wolny dla gości i praktycznie całe spotkanie gry w osłabieniu.

„Aptekarze” zdecydowanie nie byli przygotowani na to, że będą musieli wyprowadzać ataki pozycyjne. Schalke cofnęło się na własną połowę, rozstawiło zasieki przed szesnastką i skutecznie uniemożliwiało jakiekolwiek próby zbliżenia się do bramki Faehrmanna. Ustawienie gospodarzy było o tyle ciekawe, że na skutek czerwonej kartki Naldo i kontuzji w zespole trójkę środkowych obrońców tworzyli: 20-letni Thilo Kehrer (dotychczas jedna minuta na boiskach Bundesligi), defensywny pomocnik Johannes Geis i lewy obrońca Sead Kolasinac.

Ekipa Rogera Schmidta nieskutecznie biła głową w mur. Gospodarze byli wzorowo zorganizowani, mądrze przesuwali formację i z każdym kwadransem coraz groźniej kontratakowali. Z przodu błyszczeli przede wszystkim Konoplianka, Meyer i Goretzka, którzy napędzali praktycznie każdy atak, choć często ich trud niweczył kompletnie bezużyteczny dziś Choupo-Moting. Dramatycznie bezradny był za to w ofensywie Bayer – miejsca na boisku nie potrafił sobie znaleźć Chicharito, przewagi nie robił też Brandt, a linia pomocy prezentowała się na tyle statycznie, że przeczytanie kolejnej akcji nie stanowiło jakiegokolwiek problemu.

Aż wreszcie nadeszły ostatnie minuty spotkania. Kilka dobrych okazji zmarnowanych przez gospodarzy, rzut wolny w wykonaniu Calhanoglu i trafienie Kiesslinga. Trafienie dla niego o tyle istotniejsze, że było… 32. golem strzelonym w niedzielnych spotkaniach. Pod tym kątem napastnik B04 jest najlepszym snajperem w historii Bundesligi.

Reklama

***

Jeszcze goręcej było w końcówce spotkania w Moenchengladbach. Borussia, po bardzo słabej grze, prowadziła z Mainz 1:0 po trafieniu Christensena, który jeszcze w przerwie nie wyglądał na gościa, który lada moment zaszaleje pod bramką rywalai trafi do siatki.

Minuty jednak leciały, a goście coraz mocniej zabiegali o zdobycie gola wyrównującego. I kiedy wreszcie piłkę do siatki udało im się wepchnąć, to ni stąd, ni zowąd interweniował sędzia. Dlaczego? Tego nie wie nikt, ale pewnym jest, że poniedziałek w niemieckich mediach piłkarskich będzie bardzo gorący.

Reklama

Najnowsze

Niemcy

Niemcy

Kibice starli się z policją przed meczem Bundesligi. Dziewięciu funkcjonariuszy rannych

Aleksander Rachwał
7
Kibice starli się z policją przed meczem Bundesligi. Dziewięciu funkcjonariuszy rannych

Komentarze

0 komentarzy

Loading...