Tak, jakie to typowe. Dziennikarz zapytał Mariusza Pawełka, czym Polonia Bytom zaskoczyła Wisłę. Wiecie co odpowiedział? – Zaangażowaniem. Oni w każdym meczu zostawiają serce na boisku – stwierdził reprezentant Polski (tak, tak – jego też Leo zdążył wystawić i to nawet trzy razy).
To naprawdę szokujące, że w dzisiejszych czasach przeciwnik był zaangażowany. Wręcz nie możemy się otrząsnąć – jak oni mogli? Kto mógł się tego spodziewać? Kto by to przewidział? Walczyć, biegać, starać się?! Przecież to niepoważne. To nie przystoi solidnej drużynie.
A tak serio – rozumiemy, że ktoś może powiedzieć: “zaskoczył mnie w tej drużynie brak zaangażowania”. Ale być zaskoczonym, że ktoś uczciwie wykonuje swój zawód? To tak, jakby dziwić się, że szewc szyje buty, a taksówkarz kręci kółkiem.
I jeszcze bardziej serio – albo Pawełek oraz jemu podobni (czyli wszyscy, którzy takie rzeczy opowiadają) są przygłupi i należałoby ich wysłać do szkoły, albo się nie starają na 100 procent i należałoby ich wyrzucić z klubu.