Po siedmiu latach wyjątkowo tłustych, szczelnie zapełnionych triumfami i kolejnymi wyścigami jednego konia w Ligue 1, nadeszło siedem, a nawet osiem (a może i dziewięć) lat chudych. Olympique Lyon, klub, który wykręcił szalony wynik siedmiu mistrzostw w siedem sezonów w dość silnej przecież lidze francuskiej, od ostatniego triumfu regularnie zawodzi. Najpierw kilka lat dość zaskakujących sukcesów Bordeaux czy Montpellier, następnie spektakularne wejście szejków, którzy uczynili z PSG niepokonaną potęgę świętującą mistrzostwa już w styczniu.
WYJAZDOWE ZWYCIĘSTWO OLYMPIQUE – KURS 2,06 W BETSAFE!
Lyon w tych realiach odnajdował się raz gorzej – czwarte czy nawet piąte miejsce w lidze w sezonie 2013/14, raz lepiej – dwa kolejne wicemistrzostwa. W klubie jednak wszyscy zdawali sobie sprawę – trzeba w miarę bezboleśnie przetrwać okres najsilniejszego PSG i z całą mocą wrócić do gry przy pierwszej możliwej okazji, w momencie ich pierwszego potknięcia.
Już latem było jasne – możliwe, że ta wyczekiwana stagnacja w stolicy, ten sezon przejścia nastąpi właśnie teraz. Kiedy, jeśli nie przy odejściu klubowej legendy (mimo krótkiego stażu!), rekordzisty we wszystkich możliwych kategoriach, lidera szatni, zespołu, twarzy klubu i całej ligi. Kiedy, jeśli nie przy tak potężnym ciosie w samo serce budowanego wokół Zlatana Ibrahimovicia projektu. Marketing opierał się na Zlatanie. Gra opierała się na Zlatanie. Tutaj hasło Sir Alexa Fergusona o piłkarzach, którzy nie mogą być więksi od klubu nie znajdowało zastosowania. On był większy nie tyle od PSG, co od całej Ligue 1, co zresztą udowodnił odbiór jego słów o “gównianej Francji”, gdy któryś z sędziów pomylił się na niekorzyść stołecznego klubu.
Jasne, Paris Saint Germain to nie jest kukułka, czy ze Zlatanem, czy bez niego to personalnie największy klub Francji, a i w Europie dość ścisła czołówka. Problem polega jednak na zmianie systemu, na zmianie myślenia i mentalności – nawet jeśli przestawienie się na nowych liderów miałoby potrwać miesiąc, konkurencja właśnie te 30 dni powinna w pełni wykorzystać.
10-2-2. Brzmi fantastycznie, ale jednak – jak na PSG, które w sezonie 2014/15 przegrało trzy mecze a w sezonie 2015/16 tylko dwa – to start fatalny. Remis u siebie z rozprzedaną Marsylią, wyjazdowa wtopa w Tuluzie – to wystarczyło, by na fotelu lidera zasiadł niespodziewanie Mario Balotelli ze swoją Niceą, w grupie pościgowej zaś pierwsze skrzypce zagrało AS Monaco. Trudno wyobrazić sobie lepszy moment, by do gry o najwyższą stawkę a może nawet do detronizacji niepodzielnie panującego od czterech lat króla miał się zabrać Lyon.
A w Lyonie? Chciałoby się zacytować – w Lyonie jak w lesie. Zamiast spektakularnych zwycięstw i choć chwilowego wepchnięcia się ponad paryżan w tabeli, Olympique gra w kratkę. Siedem zwycięstw – sześć porażek. Tylko jeden remis, czyli raczej od ściany do ściany. Porażki u siebie z Guingamp czy Bordeaux to coś niewybaczalnego, jeśli chce się rywalizować z PSG. Umówmy się – porażka z paryżanami na własnym terenie w bezpośrednim meczu w ostatni weekend też raczej nie pomogła.
Dzisiejszy mecz z Nantes więc, zamiast zapowiadać w opcji – czy Lyon wreszcie przeskoczy Paryż – trzeba raczej zaprezentować jako ostatnią szansę Olympique’u na utrzymanie w miarę logicznego dystansu do podium. Już teraz – to DZIESIĘĆ punktów, a nikt we Francji nie przewiduje ich podziału. Jeśli PSG dzisiaj ogra Angers – a pewnie ogra, jakakolwiek strata w Nantes może być już nie do odrobienia, nie tyle w wyścigu z obrońcami tytułu, ale i Niceą albo Monaco.
Jakie są szanse na wyjazdowy komplet? Ujmijmy to tak – drużyna Mariusza Stępińskiego nie gra wiele lepiej niż jego poprzedni klub. Ostatnie zwycięstwo w połowie października, półtora miesiąca temu. Na własnym terenie tylko jedna wygrana w siedmiu spotkaniach i absolutnie kompromitujące trzy zdobyte gole.
Kurs na Olympique w Betsafe jest jasny – 2,06 to atrakcyjna, ale nieszczególnie ryzykowna opcja. Możliwe, że warto się pokusić nawet o handicap – przy 1:0 kurs na remis wynosi 3,60, a zwycięstwo Lyonu aż 4,05. Zapoznajcie się zresztą z całą ofertą TUTAJ.