Najważniejsza informacja dotycząca tego meczu: odbył się. Na pustym stadionie w Szczecinie, bez napinki, z namiastką emocji jedynie między pierwszą a dziesiątą minutą meczu – ale odbył się. Mecz – spacer. Mecz – kołysanka. Mecz – najlepsza wizytówka Pucharu Polski. Rozgrywek, w których jakikolwiek cień zainteresowania kogokolwiek rozpoczyna się mniej więcej od półfinałów.
Trochę przykro było na to patrzeć. Wielka przygoda Puszczy Niepołomice oglądana przez ośmiu ludzi na krzyż, definitywnie zakończona już w pierwszym kwadransie golem Kamila Drygasa. Zresztą, przez 15 minut Pogoń obnażyła największą bolączkę Niepołomic – krycie przy dośrodkowaniach. O ile do przodu goście jeszcze jakoś wyglądali, fajnie wychodzili na przykład spod pressingu, o tyle przy centrach byli trochę jak kibice ze Szczecina – dzisiaj akurat nieobecni.
Gdyby “Portowcy” mieli wcisnąć pięć – pewnie wcisnęliby pięć. Uznali jednak, że forsowanie tempa nie ma większego sensu (słusznie), nie ma dla kogo się szczególnie przemęczać (słusznie) i trzeba już patrzeć na nadchodzące wyzwania w lidze (słusznie). Efekt dla widzów? Cóż, najwięcej rozrywki dostarczył rzut wolny niepołomiczan.
Rzut wolny Puszczy Niepołomice… #JanuszeStałychFragmentów pic.twitter.com/GTMnRZbL36
— Tomek S (@TomekSaxx) November 29, 2016
Trudno nawet tu kogoś skrytykować. Kibice w końcówce listopada o 17.30 często próbują przedostać się z pracy do domu, ewentualnie starają się zwalczyć jesienną chandrę gorącą herbatą z rumem. Piłkarze Puszczy dali z siebie wszystko, doszli do ćwierćfinału, pokazali się na tle ekstraklasowca, a w niektórych momentach (niesygnalizowany strzał z końcówki, prawdziwa bomba z dystansu) naprawdę można było bić im brawo. Piłkarze Pogoni zrobili swoje bez kontuzji i przesadnego zakwaszenia organizmu. Apogeum było przy drugim golu. Nie skakali z radości piłkarze, nie wrzasnęli kibice, nawet komentatorzy nie unieśli głosu. Jeśli ktoś “słuchałby” meczu w tle – nawet nie zauważyłby zmiany wyniku.
W sumie szkoda, że takie mecze dla nikogo mają rangę walki o półfinał Pucharu Polski. Ale niestety, nie mamy pomysłu, co – może poza datą i godziną rozgrywania meczu – można byłoby tu zmienić na lepsze.
fot. FotoPyK