Doszły do nas wieści z Turcji – Robin Van Persie stracił wzrok, wypłynęło mu lewe oko po uderzeniu przez rywala. Po zweryfikowaniu okazało się, że na szczęście nie stracił ani wzroku ani oka, ale sytuacja wyglądała naprawdę groźnie. Takie momenty powodują, że nawet kibice Arsenalu poczuli współczucie względem Holendra.
Dla Van Persiego mecz zaczął się fantastycznie, bo wyprowadził Fenerbahce na prowadzenie. Natomiast chwilę później dostał w oko od Abdoulema Sissoko. Tego od razu skojarzyliśmy z Josipem Valciciem, który parę lat temu pozbawił oka Karola Bieleckiego. Choć wyglądało to równie dramatycznie, skończyło się dużo lepiej.
Robina zniesiono na noszach i wprowadzono już do karetki, ale on stwierdził, że mecz obejrzy. Po opatrzeniu narządu wzroku wrócił z ambulansu na trybuny, żeby obejrzeć spotkanie do końca. Dopiero po ostatnim gwizdku zabrano go do szpitala w Manisie. Tureckie źródła piszą, że Van Persie rozciął powiekę. Czyli, co najważniejsze, będzie widział. Za to my dawno nie widzieliśmy równie drastycznego faulu.
Robin van Persie came back to watch the game after his eye injury. pic.twitter.com/R7svICnGxS
— Fener Int (@fenerint) November 6, 2016