Sześć meczów, sześć kompletnie różnych podstawowych jedenastek, trzy „papierowe” ustawienia, którymi trener Latal żonglował na przestrzeni ledwie kilku tygodni i z których żadnego nie powtórzył w dwóch meczach z rzędu. Jeśli wciąż poszukujący tożsamości w tym sezonie Piast ma jakiś znak firmowy, odróżniający go od reszty stawki, to właśnie te hieroglify, które przed meczem skrzętnie szyfruje czeski szkoleniowiec i które wędrują do rąk dziennikarzy i realizatorów.
Co jak co, ale próby logicznego rozrysowania składu Piasta na kolejne spotkanie graniczą z cudem. To jak trafienie szóstki w totka. Wygranie głównej nagrody w zdrapce. Znalezienie trzeźwego na zabawie sylwestrowej. Równie dobrze można włożyć do kapelusza karteczki z nazwiskami zawodników, wyciągać na chybił-trafił i układać w przypadkowym porządku. Szanse trafienia są niemal identyczne.
Zgodnie z tym, co prezentuje nam na grafikach Match Center oficjalna strona Ekstraklasy, po powrocie Latala do Gliwic meczowe ustawienia wyglądały następująco:
8. kolejka: 3-4-3: Rusov – Hebert, Pietrowski, Korun – Mraz, Bukata, Murawski, Mokwa – Maslowski, Jankowski, Szeliga
9. kolejka: 4-2-3-1: Szmatuła – Mraz, Hebert, Korun, Sedlar – Pietrowski, Bukata – Szeliga, Murawski, Masłowski – Jankowski
10. kolejka: 3-4-3: Szmatuła – Hebert, Sedlar, Girdvainis – Mraz, Murawski, Bukata, Pietrowski – Badia, Jankowski, Masłowski
11. kolejka: 4-2-3-1: Szmatuła – Mraz, Hebert, Girdvainis, Sedlar – Murawski, Korun – Moskwik, Badia, Pietrowski – Jankowski
12. kolejka: 3-4-1-2: Szmatuła – Sedlar, Pietrowski, Korun – Mraz, Masłowski, Murawski, Mokwa – Badia – Jankowski, Barisić
13 kolejka: 3-4-3: Szmatuła – Korun, Sedlar, Hebert – Mraz, Masłowski, Bukata, Girdvainis – Żivec, Gotal, Szeliga
Rotacja większa niż swego czasu na stołku trenera w Polonii Warszawa. Zwycięskiego składu się nie zmienia? Bitch, please. Mamy poważne wątpliwości, czy piłkarze łapią się jakkolwiek w tym, co mają rozrysowane przed meczem na tablicy. Marcin Pietrowski szukając siebie w schematach taktycznych wkrótce będzie musiał walczyć z zezem. Raz lądował już na prawym skrzydle, parę razy na defensywnym pomocniku i środku defensywy. Przypomnijmy – mówimy nie o całym sezonie, a o ledwie sześciu kolejkach. Sześciu kolejkach, w których tylko jeden zawodnik, Patrik Mraz, wyszedł w podstawowym składzie bandy Latala na każde z sześciu spotkań, jakie Piastunka rozegrała pod wodzą nowego-starego szkoleniowca.
To pokazuje z kolei, jak desperacko czeski trener poszukuje swojego “złotego środka” i jak daleko jest od niego w tym momencie. No bo skoro nawet po dwóch wygranych nie postanowił wystawić identycznej jedenastki i od 2:1 w Gdyni dwa razy zmieniał także rozmieszczenie zawodników na placu gry, to o odnalezieniu zagubionej tożsamości z poprzedniego sezonu, a co za tym idzie znalezieniu stabilizacji, mowy być nie może.
Skoro z tym jest problem, to czy miejsce w ogonie, punktami na równi z ostatnią w tabeli Koroną, może kogoś w Gliwicach dziwić?