Niektóre postaci w polskim futbolu nie przestają nas zaskakiwać. Weźmy takiego Jana Sucheckiego – o jego istnieniu nie mieliśmy pojęcia, dopóki nie zobaczyliśmy dziś zdjęć z meczu Legia – Lech. Otóż pan Suchecki – na co dzień przewodniczący Lubuskiego Kolegium Sędziów – podczas tego spotkania pełnił rolę delegata PZPN.
Najwyraźniej ucieszył się tym faktem jak dziecko na widok lizaka i postanowił zrobić zdjęcie z każdym po kolei, nawet ze spikerem, pokazując do obiektywu tzw. eLkę. No, raz mu nie wyszło, nie ta ręka, ale generalnie gość zapomniał, na czym polega jego funkcja. I zamiast poważnego człowieka – jakim powinien być delegat – mamy obraz rozentuzjazmowanego turysty kibicującego Legii.
Ot, krótki przepis jak wszystko spieprzyć. Strzel fotki z „eLką”, poczekaj aż sędzia pomoże Legii, na koniec wrzuć te fotki do internetu.
Panie i panowie, piłkarska nagroda Darwina dla tego pana. Tak na zakończenie kariery, bo to chyba koniec, prawda?
Foto: www.lubuskieks.pl