Reklama

10. zespół w Europie, 15. na świecie – historyczny awans Polaków

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

20 października 2016, 11:14 • 2 min czytania 0 komentarzy

Gdybyśmy mieli wskazać rzeczy, które pozostały po meczach z Danią i Armenią, z pewnością byłyby to: sześć punktów (na plus), rozczarowanie grą i problem zbyt luźnej, imprezowej atmosfery w szatni połączony z afera medialną (na minus). W momencie, gdy Adam Nawałka zastanawia się, czy i kogo wyrzucić z drużyny narodowej, ta w rankingu FIFA wskoczyła na najwyższą pozycję w historii. Numer piętnaście.

10. zespół w Europie, 15. na świecie – historyczny awans Polaków

Oznacza to, że w całym tym zestawieniu spośród europejskich drużyn oglądamy plecy Niemców (2.), Belgów (4.), Francuzów (7.), Portugalczyków (8.), Hiszpanów (10.), Walijczyków (11.), Anglików (12.), Włochów (13.) i Szwajcarów (14.). Sami zaś wyprzedzamy Chorwatów (16.), Holendrów (20.), Islandczyków (21.), Węgrów (22.), Turków (25.) czy Bośniaków (28.).

Patrząc na to, jak w całej tej stawce wyglądaliśmy jeszcze parę lat temu, naprawdę miła odmiana. Wystarczy przypomnieć sobie, że w 2013 r. ścigaliśmy się z takimi potęgami, jak Libia czy Burkina Faso, a w momencie przejęcia drużyny przez Nawałkę, w listopadzie 2013 r., zajmowaliśmy 78. pozycję. W końcu dzięki wygranej z Niemcami rok później zaliczyliśmy ogromny skok – z 70. miejsca na 42. ex aequo z Gwineą oraz Serbią, a wciąż za Egiptem czy Tunezją. Wtedy wyprzedziliśmy jednak m.in. takie potęgi, jak Gwatemalę czy Wyspy Zielonego Przylądka.

Piętnaste miejsce. Bez wnikliwych analiz, porównań klubów, w których występują reprezentanci krajów – umiejscowienie nas w drugiej dziesiątce świata wydaje się dość miarodajne. A powinno być jeszcze lepiej, bo ranking FIFA nie jest podawany metodą na chybił-trafił, tylko obliczany na podstawie wyników z ostatnich czterech lat. To też odpowiedź na pytanie, dlaczego wciąż jesteśmy za Szwajcarami, których przecież pokonaliśmy na Euro.

Nasze zdanie na temat rankingu FIFA znacie. Niejednokrotnie pukaliśmy się w czoło po kolejnych aktualizacjach, prowadzących w zestawieniu Belgach, którzy jeszcze przed momentem byli drudzy czy wysoko punktowanych turniejach o mistrzostwo końca świata. W przeciwieństwie do Franciszka Smudy (gdy byliśmy na 69. pozycji, stwierdził: „Nie interesują mnie rankingi. Dajcie mi spokój! Możecie napisać, że jesteśmy nawet na 100. miejscu”), mamy jednak świadomość jego wagi.

Reklama

Przykład: w eliminacjach do Mistrzostw Świata 2018 losowani byliśmy z trzeciego koszyka, a dziś do pierwszego koszyka brakowałoby nam minięcia jedynie Szwajcarów.

_FW16_ACE_Ozil_PR_01

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...