Reklama

Czy Stawowy ma wszystkich za idiotów? Na to przynajmniej wygląda…

redakcja

Autor:redakcja

04 listopada 2008, 15:53 • 3 min czytania 0 komentarzy

Wojciech Stawowy jest bliski podjęcia pracy w Górniku Łęczna. Szkoda jednak, że przy okazji udziela wywiadów, po których widać, że w ogóle nie ma wstydu. – W Arce nie było mi dane dokończyć podjętego zadania. Zostałem zwolniony nie za sportowe wyniki. Zadecydował czynnik ludzki. Nie wszystkim się podobałem, ale nie chcę już do tego wracać – mówi.
Niestety, rzeczywistość wygląda trochę inaczej. Stawowy nie potrafił z Arką awansować do ekstraklasy, w drugiej lidze – gdzie jego zespół był absolutnym potentatem – miał serię sześciu meczów, z których wygrał tylko jeden (w krótkim czasie przegrał z GKS Katowice, Kmitą Zabierzów, Śląskiem Wrocław, zremisował z Pelikanem Łowicz i Wartą Poznań). Skutek był taki, że Arka wylądowała nisko w tabeli i dopiero po zwolnieniu Stawowego rzutem na taśmę zdołała wywalczyć czwarte miejsce, o dziwo – na skutek afery korupcyjnej – dające awans. Jak więc Stawowy może mówić, że nie został zwolniony na skutek wyników sportowych? Miał wygrać drugą ligę, w najgorszym wypadku zająć drugie miejsce, dostał na to 15 milionów złotych, wielokrotnie więcej niż konkurencja. I celu nie zrealizował.

Czy Stawowy ma wszystkich za idiotów? Na to przynajmniej wygląda…

Ale nie to w wypadku Stawowego jest najgorsze. Jego posunięcia sprawiły, że Arka przez następne kilka lat nie będzie miała pieniędzy na transfery. Sprowadził słabych piłkarzy, którym oferował gigantyczne i długie kontrakty (np. Marcin Chmiest), niektórym dawał jeszcze nieuzasadnione podwyżki. Wyobraźcie sobie, że… o 100 procent podniósł wynagrodzenie Olgierdowi Moskalewiczowi i przedłużył z nim umowę do 2011 roku! Do 2011, zawodnikowi, który ma 35 lat! Jest całkiem prawdopodobne, że Moskalewicz przez najbliższe trzy lata nie zagra ani jednego meczu, ale… zarobi w tym czasie milion złotych. A to tylko przykład, jeden z wielu. Bo Stawowy – jako jedyny szkoleniowec w Polsce – miał prawo do podpisywania umów w imieniu klubu!

Sam Stawowy zarabiał 250 tysięcy euro rocznie, co było najwyższym wynagrodzeniem w Polsce. Pieniądze na to wszystko wykładał Ryszard Krauze. Jak zobaczył ile pieniędzy idzie w błoto, to nic dziwnego, że dał sobie spokój. Efekt taki, że Arka została z rachunkami do uregulowania na najbliższe lata. I to z rachunkami, których nie ma kto zapłacić. Piłkarze się starzeją (już gdy ich kupowano, w większości byli dość starzy), grają coraz słabiej, a nowych sprowadzić nie ma jak – działacze mają związane ręce.

Dodajmy też, że sam Stawowy o swoim zwolnieniu kiedyś wypowiadał się zupełnie inaczej. Mówił: – Nie rozmawiałem ostatnio z prezesem Krauze, ale nie mam do niego pretensji. I tak jestem mu wdzięczny, że wykazał cierpliwość, nie idzie nam przecież od dłuższego czasu. Chciałbym go nawet przeprosić, że zostawiam Arkę w tak trudnym momencie.

Gdy dziennikarz zapytał się o oferty z innych klubów, odparł: – Ł»artuje pan. Kto chce zatrudnić trenera, który mając taki skład, nie potrafi powalczyć o czołowe miejsca w II lidze.

Teraz szwankuje mu pamięć czy robi z nas idiotów?
NAJWYŁ»SZE KURSY I BONUS 100 ZŁOTYCH. GAMEBOOKERS: POLECANY BUKMACHER
NAWET 500 DOLARÓW BONUSU! GRAJ W POKERA NA PARTYPOKER.COM

Reklama

FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT

Najnowsze

Ekstraklasa

Błyskawiczne transfery Radomiaka. Nowy skrzydłowy wstępnie dogadany z klubem

Szymon Janczyk
1
Błyskawiczne transfery Radomiaka. Nowy skrzydłowy wstępnie dogadany z klubem

Komentarze

0 komentarzy

Loading...