Łukasz Sosin był bohaterem, gdy Anorthosis walczył o Ligę Mistrzów. Strzelał gole w eliminacjach i Rapidowi Wiedeń, i Olympiakosowi Pireus. Tymczasem w rozgrywkach grupowych jak na razie zawodzi. I nawet nie rzecz w tym, że nie strzelił gola na San Siro (bo byłoby dziwne, gdyby jakikolwiek zawodnik Anorthosisu to zrobił), ale w tym, iż Sosin regularnie jest zdejmowany z boiska grubo przed czasem.
Jest to o tyle dziwne, że Sosin to przecież najlepszy snajper zespołu, regularnie sięga po koronę króla strzelców w lidze. Takich piłkarzy się nie zdejmuje, nawet gdy gra się na wyjeździe przeciwko naprawdę silnemu rywalowi. Można więc odnieść wrażenie, że trener Temur Kecbaja uważa naszego rodaka za zawodnika dobrego na Cypr, ale niewystarczającego na poziom europejski. A już na pewno Sosin jest nie żadną podporą Anorthosisu i człowiekiem, bez którego trudno sobie wyobrazić skład tej drużyny. Oczywiście istnieje też opcja druga, w futbolu spotykana – trener jest idiotą.
W pierwszym meczu, przeciwko Werderowi, Sosin zagrał 58 minut. W drugim – z Panathinaikosem – 64 minuty. Teraz 46 minut. Trochę mało, co?
FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT
