To było tylko Śląsk – Dundee United, tylko wstępna runda eliminacji. Ale coś w tej rywalizacji miało urok, że człowiek po latach pamięta te mecze. A może w naszych warunkach pamiętny jest niemal każdy dwumecz, który nie kończy się eurowpierdolem, a był grany z kimś choć trochę sensownym?
W rewanżu śmierdziało eurowpierdolem przez duże E. Przewaga wyszarpana przy Oporowskiej roztrwoniona po… pięciu minutach! To mogło być historyczne frajerstwo. Ale nim nie było – gol Elsnera na 2:1, potem jeszcze Dundee dzięki karnemu na 3:1, aż wreszcie Dudek oddał strzał, którym zapisze się w świadomości kibiców.