Reklama

Casus Smolarka wciąż się powtarza

redakcja

Autor:redakcja

01 października 2008, 12:39 • 1 min czytania

W polskiej piłce nic się nie zmienia. Niby nie chcemy tracić talentów na rzecz innych krajów, a w rzeczywistości w ogóle się tym nie przejmujemy. Okazuje się, że wciąż piłkarze, którzy mają być sprawdzani w juniorskich zespołach, muszą sami pokrywać koszty przejazdu.
Kiedyś identyczne zamieszanie było z Euzebiuszem Smolarkiem. Kierownictwo PZPN miało za złe trenerowi Krzysztofowi Paluszkowi, że powołuje zawodnika z Holandii. Naciskano, żeby dał sobie z tym spokój, bo nikt nie będzie płacił za bilety. W pewnym momencie Paluszek był nawet blisko utraty pracy! Co by było, gdyby wówczas się ugiął?

Casus Smolarka wciąż się powtarza

Teraz Jerzy Engel, szef Wydziału Szkolenia, mówi: – Nie mamy pieniędzy, by płacić za wyjazd na każdy mecz sparingowy lub na konsultacje… Dobre sobie. Milion dolarów dodatkowej premii dla Beenhakkera się znalazło, ale kilka biletów lotniczych to już za duży koszt…

Reklama

Ktoś może powiedzieć, że to szczegół i jeśli ktoś rzeczywiście chce zagrać w polskiej kadrze, to przyjedzie i za swoje. Ale w momencie, gdy o piłkarza biją się dwie federacje, z których jedna jest zupełnie niepoważna, to trudno wymagać od piłkarza, by nie brał tego pod uwagę…

WYSYفAJ KODY Z BUTELEK I PUSZEK WARKI.
Wygraj wyjazdy na mecze najbardziej uznanych klubów Europy.

FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT

Najnowsze

Anglia

Matty Cash z kolegami zadziwiają! Pokonali lidera w ostatniej minucie

redakcja
0
Matty Cash z kolegami zadziwiają! Pokonali lidera w ostatniej minucie
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama