Reklama

Dramat Rumunów, idiotyzm Skrtela i piękny gol Cernycha

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

04 września 2016, 23:18 • 3 min czytania 0 komentarzy

Czujecie niedosyt po tym, jak straciliśmy w Kazachstanie dwubramkowe prowadzenie? Pomyślcie, co muszą teraz czuć Rumuni, nasi grupowi rywale w eliminacjach do mundialu. Ostatnia minuta doliczonego czasu gry, remis 1:1, gwizdek sędziego – rzut karny, po zupełnie niepotrzebnym faulu przeciwnika. Do piłki podchodzi Nicolae Stanciu, kupiony za osiem milionów euro przez Anderlecht, i uderza ponad bramką…

Dramat Rumunów, idiotyzm Skrtela i piękny gol Cernycha

Po fatalnym występie Rumunów na Euro, gdzie zamiast awansu z grupy zostali na koncie z punktem, zespół przejął Christoph Daum. I debiut na ławce trenerskiej mógł wypaść dla niego wyśmienicie. Jego piłkarze nie grali zbyt dobrze, nie stwarzali sobie zbyt wielu sytuacji, rozsądnie się bronili i zajeżdżało wynikiem bezbramkowym, ale…

– w 85. minucie rezerwowy Popa przyjął piłkę w polu karnym i uderzył zanim piłka dotknęła ziemi
– w 87. minucie po wrzutce Kojasevicia (2008/09 – Jagiellonia, jesień 2009/10 – Górnik Łęczna) głową wyrównał Jovetić

Reklama

No i jeszcze ta jedenastka po ostrym wejściu Vukcevicia w zagrywającego głową w niezbyt groźnej sytuacji Keseru. Wydawało się, że otrzymując ten prezent nie mogą być już większymi szczęściarzami. No ale z prezentów trzeba też umieć korzystać. W tej sytuacji presja trybun przerosła jednak Stanciu.

I dobrze, bo Rumuni nie zasłużyli na zwycięstwo, a remis to dla nas najlepszy rezultat.

**

Z pozoru, jednobramkowe zwycięstwo Danii nad Armenią mogłoby sugerować, że i tam podział punktów był blisko. Nie, nie był… Goście byli w posiadaniu piłki przez 27 proc. czasu gry, oddali jeden strzał, akurat celny, często faulowali. Rywal tych sytuacji miał znacznie więcej, Christian Eriksen uderzał z rzutu karnego i ma szczęście, że już wcześniej trafił do siatki. Tę bramkową akcję Duńczyków naprawdę warto obejrzeć.

**

Reklama

W innych europejskich grupach eliminacyjnych niespodzianek nie było, aczkolwiek trudno nie wspomnieć o Anglikach. W debiucie Sama Allardyce’a było bowiem to, czego zabrakło u Dauma – gol w doliczonym czasie na wagę zwycięstwa. Różnica jest jednak taka, że Słowacy na boisku nie mieli zbyt wiele do powiedzenia, praktycznie nie atakowali, głównie się bronili i ta obrona długo przynosiła zamierzony efekt. Najpierw coś odkleiło się Martinowi Skrtelowi, który obejrzał drugą żółtą kartkę…

… a po pół godzinie gry, już w ostatnich sekundach spotkania, między nogami bramkarza trafił Adam Lallana.

Ciekawostka: 116. występ w reprezentacji Anglii zaliczył dziś Wayne Rooney. Do Petera Shiltona, który tych meczów rozegrał najwięcej w historii, brakuje mu już tylko dziewięciu występów.

**

Niemcy bez żadnych problemów pokonali Norwegów. Dwa razy trafił Thomas Mueller, który przerwał passę siedmiu meczów bez gola, raz – Joshua Kimmich, po podaniu TM. Dla 21-latka ostatnie miesiące życia są kosmiczne: latem zeszłego roku przenosiny z drugiej ligi do Bayernu, gra w Lidze Mistrzów, Euro, no i pierwszy skład w eliminacjach do mundialu wraz z premierowym golem.

**

Niewiele zabrakło Litwinom, by pokonali w pierwszym meczu Słowenię. Jeszcze kwadrans przed końcem prowadzili 2:0, jedną z bramek zdobył Fedor Cernych, ale goście i strzelili gola kontaktowego, i wyrównali w doliczonym czasie. Tak, dziś trzeba było każde ze spotkań oglądać do końcowego gwizdka sędziego.

Kapitalne trafienie Cernycha – 2:20

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...