Olimpijski turniej piłki nożnej nie cieszy się jakąś wielką estymą, dla niektórych to granie nie zawsze poważnych zawodników o mało znaczące w futbolu trofeum. Rzeczywiście, choć może krążek zdobyty tutaj jest mniej warty niż ten przywieziony z mundialu, to jednego tym zawodom odmówić nie można – miały bardzo ciekawy finał.
Czy to się w ogóle mogło potoczyć inaczej? Kto miał skończyć ten finał jeśli nie Neymar? Facet nosił na swoich barkach niezwykle wielką odpowiedzialność, bo cały naród liczył na złoto – Brazylijki odpadły w półfinale ze Szwedkami, piłkarze zawiedli na mistrzostwach świata, to trzeba wygrać chociaż Igrzyska tym bardziej, że grano z Niemcami, którzy wiadomo jak mocno zmiażdżyli reprezentację dwa lata temu. Może to nie był pełnowartościowy rewanż, bo z niższą rangą, ale jednak udało się.
Decydującego karnego w konkursie jedenastek wykorzystał właśnie Neymar, a potem utonął we własnych łzach, chyba tak duży ciężar spadł mu z serca – nie mógł zawieść, za dużo upokorzeń przeżyli ostatnio Brazylijczycy w futbolu, żeby zabrać im i złoto olimpijskie, którego wcześniej nigdy nie zdobyli.
Ale nie tylko to trafienie zapadnie nam w pamięci po tym meczu, bo jeszcze w pierwszej połowie Neymar wykonał magiczny rzut wolny. Ustawił piłkę gdzieś na 25-30 metrze i kopnął ją fenomenalnie z wolnego, kompletnie nie dając szans Hornowi.
Look at that celebration. Cristiano is clearly Neymar’s idol pic.twitter.com/vsnGaLiZdl
— zeaad (@Zeaadology) 20 sierpnia 2016
I taki był mecz, jak ten strzał, niezwykle widowiskowy. Sporego pecha mieli też Niemcy, bo zamiast walczyć o złoto, w pierwszej połowie chyba rozgrywali jakiś wewnętrzny turniej w „tysiąca” – obramowanie obijali trzy razy, trafił w nią między innymi Brandt i Sven Bender. Ale właśnie, tak jak w Brazylii odpowiedzialność wziął na siebie Neymar, tak u Niemców to samo zrobił ich kapitan – Meyer, który wyrównał precyzyjnym strzałem w 59. minucie.
Wystarczyło, żeby powalczyć z Brazylijczykami 120 minut, a potem podjąć rękawice w karnych, ale na nic więcej. Bo chyba nawet futbol nie jest tak brutalny, żeby zabrać Brazylii jeszcze to trofeum.