Reklama

Jeżyki, kalarepy i strzykający delfin czyli dwie półkule sportu

redakcja

Autor:redakcja

05 sierpnia 2016, 12:55 • 6 min czytania 0 komentarzy

Na jednej półkuli igrzyska olimpijskie, święto sportu, znicze, kontynenty, wioska olimpijska, a na drugiej półkuli też wioska… yyy, przepraszam, chciałem powiedzieć, że też święto sportu, bo zaczynamy czwartą kolejkę Ekstraklasy, w której mistrz zagra z wicemistrzem, Kraków dowie się, co będzie najmodniejsze przez kolejne pół roku: gwiazdki czy paski, trener Urban dowie się, czy może liczyć na dalszą pracę w Lechu Poznań, nikt natomiast się nie dowie, ile pieniędzy mają nowi właściciele „Białej Gwiazdy”, skąd je mają i ile z nich przeznaczą na ewentualne transfery. A jakie to będą transfery – gdyby brać na poważnie plotki medialne – chyba nawet lepiej nie wiedzieć. Dzień taki piękny, po co się irytować?

Jeżyki, kalarepy i strzykający delfin czyli dwie półkule sportu

5 SIERPNIA, PIĄTEK

JAGIELLONIA BIAŁYSTOK – ARKA GDYNIA, godz. 18:00
OK, Arka wygrała dwa ostatnie mecze 3:0, ale primo – grała je na własnym stadionie, a secundo – w pierwszym meczu przegrała 0:2 z Termaliką Bruk-Betem Bruk-Betem Termaliką… w Niecieczy.
Przypadek – wzruszył rejami Dar Pomorza – Pierwszy koty i tak dalej.
Odeszło od nas wielu kluczowych zawodników… – trener Probierz odpowiadał automatycznie.
Rok temu – zwrócił uwagę Głos Wewnętrzny – I nie rozmawiamy o was.
…i gra w pucharach nam zaszkodziła.
Rok temu!
Rok temu była środa. A dziś jest piątek i dziś zdecydowanym faworytem jest Jagiellonia.
Dlatego, że jest piątek? – zdziwiła się Opinia Publiczna.
Nie, dlatego, że gra u siebie, że ma Konstantina Vassilieva i z siedmiu (co najmniej) innych powodów jeszcze.

CRACOVIA – WISŁA KRAKÓW, godz. 20:30
Nowi prezesi Wisły zapowiedzieli szeroko zakrojoną ofensywę zakupową…

Reklama

…ale na razie na zapowiedziach się skończyło, a do derbów Wisła przystępuje z maczetą na gardle, bo przegrany mecz z Cracovią może zrzucić Wisłę na…
Nie, na ostatnie miejsce nie może – wyliczył Las Wolski – Lech gra z Koroną i bez względu na wynik jedna z tych drużyn na pewno będzie niżej od Wisły. Korzystając z okazji chciałem gorąco pozdrowić Rafała.
Zagrajcie tak, żeby ludzie chcieli wam podać rękę – apelował trener Wdowczyk.
Zawsze chcemy – zapewnił kibic i natychmiast dodał ostrzegawczo – Co prawda czasem chcemy podać ją z rozmachu…

6 SIERPNIA, SOBOTA

BRUK-BET TERMALICA NIECIECZA – GÓRNIK ŁĘCZNA (godz. 15:30)
Łukasz Tymiński wstał dziś lewą nogą – dwa mecze dyskwalifikacji, ponad tydzień bez gry… Jak by tu zagospodarować bezmeczowy czas?
Może się kopnę do sklepu? – pomyślał.
Halo? Panie Łukaszu – odezwał się niespokojny głos w telefonie – Ależ nie musi się pan fatygować, naprawdę, my wszystko spakujemy, dowieziemy, wniesiemy, wszystko dla klienta, niech się pan nie męczy.
No to skopię ogródek – ucieszył Łukasz Tymiński.
/Tuptuptuptuptuptup…/
Wracając z nocnej szychty pan Ignacy zatrzymał się jak wryty i wybałuszył zmęczone oczy. Przez jezdnię biegły pomidory, ogórki i truskawki, a kalarepy, oglądając się niepewnie za siebie, pomagały w ucieczce dorodnym pelargoniom.
Nie podchodź! Ja ci mówię: nie podchodź – ostrzegał kalendarz.
Bo ci oddam! Bo ci oddam! – odgrażała się gęś.
Łukaszu, uspokój się – piszczał dywan – Leżącego się nie kopie!
Jeśli się waszmości chce tańca, to może ze mną? – zapytał przechodzący opodal hippocentaurus.
Z oddali niosło się złowieszczo „Marsz, marsz Dąbrowski…”

ŚLĄSK WROCŁAW – LECHIA GDAŃSK, godz. 18:00
Derby Złamanych Serc i Obietnic – trybuny rozszlochane po utracie ukochanej z Krakowa, zarządy obrażone na siebie, bo co to jest 70 tysięcy euro, gdy się kupuje las, tartak i co najmniej 10 bramek w sezonie, więc może nie wygłupiajcie się i po prostu zapłaćcie?
W ratach? Po pisiont złotych? – poprosił zarząd.
I może jeszcze dziesięciogroszówkami? – zirytował się drugi zarząd.
A można by? – pierwszy zarząd z sarkazmem też miał problemy.
A poważnie: Ryota Morioka vs bracia Paixao – to może być naprawdę ciekawe widowisko.
Jak zatrzymać Flavio? – zastanawiał się Adam Kokoszka, gdy nagle zadzwonił telefon – Cześć… No, tak, właśnie myślę… Aha.. Nie, Łukaszu, to chyba nie jest najlepszy pomysł.

KORONA KIELCE – LECH POZNAŃ, godz. 20:30
Lech musi, Korona może, kieleccy kibice nadal strzelają focha, więc telewidzowie będą mogli posłuchać poleceń obu trenerów, a kto wie – może także podsłuchać o czym szumią wierzby i ławki rezerwowych. Przed piłkarzami Lecha siedem pracowitych dni: sobota w Kielcach, we wtorek mecz pucharowy z Podbeskidziem, w piątek ligowe spotkanie z Cracovią… Pytanie tygodnia: ile dni przed trenerem Urbanem?
Dwa – powiedział pesymista.
Siedem – powiedział realista.
Optymista nic nie powiedział, tylko ukrył twarz w dłoniach.

7 SIERPNIA, NIEDZIELA

Reklama

ZAGŁĘBIE LUBIN – POGOŃ SZCZECIN (godz. 15:30)
Biednemu zawsze wiatr w oczy, a trenerowi Stokowcowi nawet terminarz robi prezenty: Zagłębie odpadło z pucharów, ale odpadło w na tyle przyzwoitym stylu, że nie tylko o „eurowpierdolu” mówić nie można, ale nawet „eurooklep” byłby przesadą, a tu proszę – na „odgięcie się” lubinianie dostają Pogoń, która nie dość, że gra… jak gra, to jeszcze w niedzielę zagra na wyjeździe, więc…
Remis? – Głos Wewnętrzny zaczynał być monotonny w swojej złośliwości.
Z drugiej jednak strony, skład Pogoń ma przyzwoity, potencjał spory i kurczę, przecież nie można wiecznie grać takiej popeliny!
Założymy się?
Wiesz… nie, lepiej jednak nie.

LEGIA WARSZAWA – PIAST GLIWICE, godz. 18:00
Mistrz kontra wicemistrz, czyli teoretycznie hicior kolejki. Oba zespoły się rozpędzają, Legia kupuje kolejnych zawodników, Piast uczy się grać tymi, których ma i coraz lepiej mu to wychodzi, Legia coraz bliżej fazy grupowej Ligi Mistrzów…
I to może być nasz atut – strzyknął wodą gliwicki delfin pod Neptunem – Będą myśleć o splendorach, pieniądzach, zaszczytach i filmach dokumentalnych, a my wtedy…

Kogo nazywacie drzewem? – obraził się piłkarz Legii i w odwecie skasował konto na MySpace.
Kogo widzicie w roli parkowego aniołka? Barišicia czy Badię?

8 SIEPNIA, PONIEDZIAŁEK

RUCH CHORZÓW – WISŁA PŁOCK, godz. 18:00
Oglądać czy nie oglądać?… Argumenty za: poczucie obowiązku… yyy… poczucie obowiązku i ten… hmm…
Ruch u siebie? – podrzucił Głos Wewnętrzny – Powinien się bardziej starać, zwłaszcza po porażce w Gdyni.
O, to, to! Poczucie obowiązku, Ruch u siebie… i tego…
Mariusz Stępiński – Głos Wewnętrzny – Może znowu zacznie trafiać.
Bo ja wiem…
Albo oglądasz spotkanie Ruchu z Wisłą Płock, albo kończysz lekturę „Życie jak dobry mecz” Michała Olszańskiego i Włodzimierza Lubańskiego – uciął dyskusję Głos Wewnętrzny.
Oglądam! Oglądam! Mogę nawet dwa razy! I we wtorek po raz trzeci!

View post on imgur.com

„POLIGON” W „USTAW LIGĘ”
950 zespołów w lidze „poligonowej” (kod: 432967992); do zeszłorocznego wyniku trochę nam jeszcze brakuje, ale spokojnie – to dopiero czwarta kolejka. Grunt, że punktowo jesteśmy mocni – drugie miejsce w klasyfikacji lig prywatnych, zaledwie dwadzieścia punktów straty do liderujących EKSTRAKLASA TROLLS, jeszcze mniejsze różnice w samej lidze – drużyny z miejsc 1-22 dzieli tylko 25 punktów, czyli w przełożeniu na ustawligowe realia, wystarczy dobrze dobrany kapitan i można wyskoczyć paręnaście/-dziesiąt miejsc w górę. Pozycji lidera w lidze „poligonowej” (kod: 432967992) broni Falenica prezesa Mauritiuska (6. miejsce w klasyfikacji generalnej), Arabella goni Jagusieńkę, Jędza i Nędza gonią Maciusiów, a Kreatywne Jeżyki poprzedza kolczasty chuj, co w sumie byłoby nawet całkiem logiczne gdyby nie fakt, że jeżyki nie chodzą na dwóch łapach.

Andrzej Kałwa

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...