Oho, już, eurowpierdole im się włączyły – myśleli pewnie co poniektórzy, gdy SonderjyskE wbijało przed paroma dniami drugą bramkę lubinianom. Dziś podopieczni Piotra Stokowca udowodnili, że tamta porażka była tylko wypadkiem przy pracy i jeśli kibic znad Wisły chce sobie pooglądać dobrze zorganizowaną, grającą przyjemnie dla oka polską drużynę, to powinien odpalić właśnie mecz Zagłębia.
Termalica nie miała dziś w zasadzie żadnych argumentów, a skrupulatnie zadbali o to sami Miedziowi. Świetnie ze swoich zadań wywiązywał się duet środkowych obrońców, mądrze poruszały się całe formacje, a o odpowiednią ilość fantazji i błyskotliwości z przodu dbał tercet Janus – Starzyński – Vlasko. Szczególnie dziś wyróżnili się pierwsi dwaj, bo najpierw Starzyński obsłużył swojego kolegę świetną asystą, a potem sam otrzymał podanie od Janusa i – co tu dużo mówić – walnął jak na konsoli. Zobaczcie sami:
#ZAGBBT #Ekstraklasa #Starzyński pic.twitter.com/v7PPqoOdGi
— Kaczmarek Michał. (@michu_kk) July 31, 2016
Czy to już czas na wyjazd za granicę? Czy ten zawodnik powinien spróbować swoich sił w lepszej lidze, by nie przespać najlepszego momentu? Takie pytania byłyby pewnie w pełni uzasadnione, gdyby na miejscu Starzyńskiego był prawie każdy inny zawodnik z Ekstraklasy. My wciąż mamy jednak w pamięci to, jak Filipowi poszło w Lokeren. I tak na dobrą sprawę sami nie wiemy, czy to zawodnik wpadł w taki dołek po transferze, czy Belgowie są aż takimi amatorami, że nie potrafili wykrzesać ogromnych pokładów możliwości, które w nim drzemią. Naprawdę, coś nam się zdaje, że to w klubie z Daknamstadion spektakularnie przestrzelili.
Starzyński zagrał w lidze 86 minut, strzelił 2 gole i zaliczył asystę. Jak dotąd wypracowuje bramkę dla Zagłębia średnio co 28,5 minuty.
— Michał Sadomski (@M_Sadomski) July 31, 2016
Świetne statystyki, a pamiętamy też jego świętną wiosnę w sezonie 2015/2016. Dziś znów zabawił się z przeciwnikami, a gdy tylko opuścił murawę – spotkanie straciło cały dotychczasowy koloryt. Nie miał już kto błyszczeć, nie miał kto tak pięknie dyrygować grą gospodarzy. Miedziowi mogli cofnąć się tylko do obrony i spokojnie wyczekiwać końca meczu. Oczywiście to nie jest żaden zarzut, bo mieli dobry wynik i wcale nie musieli forsować tempa – chcemy tylko podkreślić jak wiele potrafi być zależne od Filipa Starzyńskiego.