Reklama

Polak zawodnikiem mistrza Anglii? Sprawdzamy, co czeka Kapustkę w Leicester

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

26 lipca 2016, 16:45 • 4 min czytania 0 komentarzy

W zasadzie już przed Euro można było się spodziewać zagranicznych faksów w biurze Cracovii. Bartosz Kapustka we Francji tylko potwierdził, że ma papiery na najpoważniejsze granie i swoją grą wywołał zainteresowanie czołowych klubów Europy. Dziś wiemy, że najbliżej, w zasadzie już o ćwierć kroku, jest od podpisania kontraktu z Leicester City. Co więc zastanie Polak w drużynie z King Power Stadium?

Dziś zastanawialiśmy się, czy sam wyjazd na Wyspy jest dla Bartka dobry rozwiązaniem (TUTAJ). Analizowaliśmy głównie to, jak mają się predyspozycje zawodnika, do tamtejszego sposobu gry, jak poradzi sobie pod kątem fizycznym i tak dalej. Konkluzja była prosta – transfer do Premier League pod każdym względem wygląda na rozsądne posunięcie.

Polak zawodnikiem mistrza Anglii? Sprawdzamy, co czeka Kapustkę w Leicester

Jeśli pod lupę weźmiemy sam Leicester, to… To tym bardziej umacniamy się w przekonaniu, że te przenosiny planowane są z głową. Naprawdę – jeszcze kilka tygodni temu nawet w najśmielszych snach nie spodziewalibyśmy się, że za jakiś czas powiemy: Polak jedzie do mistrza Anglii i ma tam duże szanse na grę.

Po pierwsze – Kapustka to szybki, dobrze dryblujący skrzydłowy, a Lisy całą swoją dotychczasową grę opierały na kontratakach. W drużynie bardzo dużo zależało od pomocników ustawionych na bokach, bo Kasper Schmeichel niemal każdą złapaną piłkę błyskawicznie wyrzucał właśnie do nich. To oni mieli robić przewagę, to oni dostawali metry przestrzeni, by wykreować zagrożenie pod bramką przeciwnika. A i po letnich wzmocnieniach drużyny widzimy, że Claudio Ranieri nie planuje jakiejś rewolucji i przejścia choćby na atak pozycyjny. Dalej będzie to partyzantka, szybkie uderzenia, piłka fruwająca raz po jednej, raz po drugiej stronie boiska.

Po drugie – prawa flanka zarezerwowana jest dla Riyada Mahreza, ale już lewa, czyli ta, gdzie najlepiej czuje się Bartosz, nie jest zbyt mocno obsadzona. W zasadzie przez cały sezon na tej stronie ustawiany był Marc Albrighton, ale umówmy się – ani Anglik wirtuozem nie jest, ani jego statystyki nie powalają na kolana. Dwa gole i siedem asyst w trzydziestu ośmiu meczach to rezultat przyzwoity, ale 26-latek nie wygląda nam na gościa, który nie byłby do przeskoczenia. Poza tym wiosną kilka szans otrzymał ściągnięty z Birmingham niemal dokładnie za tyle, za ile ma być kupiony Kapustka, Demarai Gray. I choć na papierze wystąpił w dwunastu spotkaniach, to biorąc do kupy minuty, które uzbierał, wychodzi ich ledwie 176.

Parę razy pod lewe skrzydło podciągany był też Jeffrey Schlupp, ale w sytuacji, gdy w kadrze będzie trzech pomocników mogących obsadzić tę pozycję, niemiecki obrońca będzie mógł się raczej skupić na walce o miejsce z Christianem Fuchsem.

Reklama

Po trzecie – no właśnie, Fuchs. Kapustka grając na swojej pozycji będzie często współpracował z austriackim obrońcą. To w ogóle bardzo ciekawy przypadek, bo 30-latek jeszcze rok temu opuszczał Schalke z łatką jednego z gorszych defensorów w Bundeslidze, a dziś jest mistrzem Anglii i jednym z najważniejszych punktów drużyny. Fuchs to obrońca na wskroś ofensywny, co powinno Polaka ucieszyć – zdecydowanie łatwiej atakować bowiem we dwóch, niż w pojedynkę. A mając ponadto za sobą tak doświadczonego gościa częściej można pozwolić sobie też na ryzykowne próby, które Bartosz tak bardzo lubi.

Po czwarte – Leicester ma przed sobą cholernie intensywny sezon, więc nawet gdy Kapustka nie zdąży przed startem ligi wywalczyć sobie miejsca w wyjściowej jedenastce, to będzie miał dużo okazji do tego, by zdobyć sobie zaufanie Ranieriego. 38 meczów w samej Premier League, do tego minimum sześć w europejskich pucharach, a przecież jest też jeszcze Puchar Anglii i Puchar Ligi. A poza tym już widać, że włoski szkoleniowiec jest zakochany w talencie Bartka po uszy – świadczą o tym choćby informacje według których regularnie wydzwaniał do Zbigniewa Bońka, by poznać jego opinię o zawodniku. To spora nobilitacja już na samym początku.

Reasumując – wychodzi więc na to, że i liga angielska, i akurat ten klub, są bardzo dobrymi wyborami Kapustki. Oczywiście życie to nie jest Football Manager i na to, czy pomocnik Cracovii odpali składa się zdecydowanie więcej czynników, ale generalnie wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią o słuszności tego wyboru. Jeśli wszystko potoczy się harmonijnie i bez zahamowań, to już niedługo reprezentacja Adama Nawałki będzie szczycić się zawodnikiem odgrywającym ważną rolę w drużynie mistrza Anglii.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...