Reklama

Krew, pot, łzy i tygrysy. Czy krwawy Stanisław ogarnie „Sborną”?

redakcja

Autor:redakcja

18 lipca 2016, 18:30 • 3 min czytania 0 komentarzy

Jeśli kibicom w Rosji marzyło się, by ktoś po koncertowo wtopionym Euro spuścił na nich stado wygłodniałych tygrysów syberyjskich, a żeby piłkarze odkupić swoje winy musieli biegająć po górach z niedźwiedziami brunatnymi na plecach – już wkrótce dostaną wszystko to, czego chcieli. A kto wie, może nawet o wiele więcej. Tamtejsze media donoszą bowiem zgodnie, że na następnym zgrupowaniu skrywającym się pod dorodnym wąsem grymasem rozczarowania skwituje ich ostatnie wyczyny nie kto inny jak Stanisław Czerczesow.

Krew, pot, łzy i tygrysy. Czy krwawy Stanisław ogarnie „Sborną”?

Zblazowany, skompromitowany, a jednocześnie będący w obliczu czekającej go już za dwa lata najważniejszej misji w całej piłkarskiej karierze. Taki materiał ludzki dostaje do rąk krwawy Staszek, mając z niego jednocześnie wycisnąć znacznie więcej, niż był w stanie Leonid Słucki. Trener, który w zgodnej opinii ekspertów nie miał odpowiedniego pomysłu i nie udało mu się grupy ludzi z syndromem lokalnej gwiazdy poskładać do kupy, mimo zapewnień o „twardej miłości” i wprowadzeniu „drakońskich zasad” na zgrupowaniach.

Jak znamy Czerczesowa, akurat w tym względzie powinien pójść jeszcze o krok dalej. Jeżeli trzeba będzie w ciągu najbliższych dwóch lat do ustawienia rosyjskich gwiazdek, ani myślących robić kariery poza granicami kraju, w którym są królami życia, wykorzystać dzikie syberyjskie zwierzęta – Staszek jest ostatnim człowiekiem, który miałby przed tym jakiekolwiek opory. Swoją drogą oporów nie miewał czasami również przed decyzjami typu: wystawienie rezerw w meczu o mistrzostwo kraju, by mieć wypoczęty pierwszy garnitur na kolejne spotkanie. I dlatego już teraz nie możemy się doczekać min rosyjskich kibiców, gdy zdecyduje się wykorzystać ten manewr na przykład w 1/8 finału.

A już całkiem serio – Rosjanie wysuwając tę kandydaturę na czoło wysyłają najjaśniejszy sygnał z możliwych. Przed mundialem u siebie chcą rządów twardej ręki. Chcą faceta, który w szatni złapie za jaja i nie puści, póki rozpieszczeni pękającymi w szwach kontami zawodnicy, nie będą zasuwać jak małe samochodziki. Dokładnie w takim tempie i na takiej intensywności, jak on to sobie wymyślił. Chcą kogoś, kto takim ananasom jak Mamajew i Kokorin, gdy tym wpadnie do głowy pomysł zorganizowania obrzydliwie drogiej imprezy zaraz po wtopionym meczu, trzepnie w łeb tak, że aż im się oranżada z komunii odbije. A zaraz potem napoi mieszanką ich własnej krwi, potu i łez po małym ultramaratoniku z przeszkodami w ramach porannego rozbiegania.

I choć Czerczesow ma zostać ogłoszony dopiero za kilka dni (federacja zapewnia, że wciąż trwa proces wyboru, który zostanie zamknięty dopiero z końcem lipca) i że jego historia jako selekcjonera „Sbornej” jeszcze się nie rozpoczęła, to my niezależnie od wyników już domyślamy się, jakiego epilogu może się doczekać.

Reklama

Sprowadzić piłkarzy na ziemię? Szóstka

Dotrzeć do Kokorina? Szóstka.

Sprawić, by piłkarzom chciało się zawsze i wszędzie? Szóstka.

I tak dalej…

fot. FotoPyK

Najnowsze

Igrzyska

Czy Mbappe, Wembanyama i N’Gapeth zachwycą w Paryżu? Sporty zespołowe nadzieją gospodarzy

Kacper Marciniak
1
Czy Mbappe, Wembanyama i N’Gapeth zachwycą w Paryżu? Sporty zespołowe nadzieją gospodarzy

Komentarze

0 komentarzy

Loading...