O tym, że Jakub Błaszczykowski nie będzie ulubieńcem Thomasa Tuchela wiedzieliśmy w zasadzie od początku pracy tego trenera w klubie. Jedną z pierwszych decyzji niemieckiego szkoleniowca po przenosinach do Dortmundu było bowiem odstawienie Polaka na bocznicę. I gdy wydawało się, że świetny turniej we Francji może znacznie poprawić notowania 30-latka w Borussii, “Kicker” woła z czołówki, że klub rezygnuje z Kuby.
Gdy Tuchel trafiał na Signal-Iduna Park, Polak zmagał się z drobnym urazem. I choć szybko powrócił do zdrowia, to znacznie trudniej było mu o zaufanie trenera. Mimo, że Borussia pod względem kadrowym wcale nie rzucała na kolana, to Niemiec wolał łatać dziury młodymi i niedoświadczonymi zawodnikami, niż dać szansę reprezentantowi Polski. Błaszczykowski został więc w trybie przyspieszonym posłany zagranicę, na wypożyczenie do Fiorentiny, gdzie – choć formalnie wystąpił w 15 meczach – nie mógł być zadowolony z odgrywanej przez siebie roli. Rzadko kiedy grał pełne 90 minut, a im bliżej było końca rozgrywek, tym rzadziej wychodził na boisko w wyjściowej jedenastce.
Jeszcze kilka tygodni temu forma Kuby była jedną, wielką niewiadomą. Niektórzy przekonywali, że jego miejsce w pierwszym składzie zajmie Wszołek, a weteran będzie tylko alternatywą lub wzmocnieniem na ostatnie 30 minut. Dalszą część historii wszyscy wciąż mamy przed oczami. Gdy już otrzymał szansę gry na francuskich boiskach, brał cały wózek na swoje barki. Pięć spotkań, dwa gole, jedna asysta i ogromny udział w tym, że Biało-czerwoni dotarli do ćwierćfinału turnieju.
– Porozmawiamy z Kubą o jego roli w zespole i ewentualnej przydatności – mówił jeszcze niedawno Tuchel, ale dziś wiemy, że Polak nie figuruje w planach klubu na nowy sezon. Oto czołówka Kickera:
Dortmundzycy wzmocnili się już dwoma młodymi zawodnikami mogącymi zająć miejsce Polaka, a na finiszu mają być też negocjacje z Bayernem Monachium dotyczące powrotu Mario Goetze (choć według niemieckich mediów on ma być szykowany do zajęcia miejsca w środku pola) oraz z VfL Wolfsburg w celu ściągnięcia Andre Schuerrle. Jakkolwiek spojrzeć, Błaszczykowskiego czekałaby cholernie ciężka rywalizacja o miejsce w składzie. Rywalizacja, w której z miejsca byłby na straconej pozycji – z uwagi na wiek chociażby.
Co więc dalej z Kubą? Na pewno już w samej Bundeslidze znalazłoby się paru chętnych na jego usługi. Kilka dni temu zachodnie media spekulowały też, że ponowną współpracę z Polakiem rozważa Juergen Klopp, a między wersami pojawiają się również plotki o zainteresowaniu ze strony innych angielskich zespołów. Tak czy owak dalecy bylibyśmy od pesymizmu – Błaszczykowski ma za sobą tak udane mistrzostwa, że powinien w najbliższym czasie bez problemu znaleźć nowego pracodawcę. A na podsumowania jego pięknej przygody z Borussią przyjdzie jeszcze czas.
Fot.FotoPyK